Za nami połowa sezonu zasadniczego, a Indiana Pacers wciąż liczą się w walce o play–offy, choć przed rozpoczęciem sezonu mało kto dawał im na to szanse. Czy koszykarze z Indianapolis utrzymają dobrą formę w drugiej części sezonu?
Indiana Pacers wygrali siedem z ostatnich 10 spotkań, prezentując naprawdę dobrą koszykówkę. Jak podaje Tony East z All Pacers, trener Rick Carlisle zauważa rozwój zespołu i oczekuje utrzymania poziomu.
– Wydarzyło się trochę dobrych rzeczy. Musimy zrozumieć, co przyniosło nam pewien sukces. Ważną rzeczą jest głębia składu i dbałość o szczegóły. Małe rzeczy, które pomagają zespołom wygrywać trudne mecze. W niektórych przypadkach nasi gracze zadaniowi mieli większy wpływ na grę, niż oczekiwano. Teraz wyzwaniem jest utrzymanie tego poziomu – mówił Carlisle.
Filarem tego zespołu jest oczywiście Tyrese Haliburton, który rozgrywa najlepszy sezon w karierze, zaliczając 20,3 punktu i 10,3 asysty na mecz. Młody rozgrywający znakomicie dyryguje ofensywą tego zespołu i jako jedyny w NBA ma dwucyfrową średnią asyst. Zespół z Indianapolis gra koszykówkę bardzo szybką, zespołową (5. miejsce w liczbie asyst na mecz) i opartą na rzutach dystansowych (601 trafionych trójek daje im piąte miejsce w lidze). Carlisle ma do dyspozycji wielu dobrych strzelców z Buddym Hieldem na czele, który trafia średnio 3,9 trójki.
W znakomitej formie jest także Myles Turner. Środkowy należy do czołowych obrońców na swojej pozycji (2,3 bloku na mecz) i ma najwyższą średnią punktową w karierze, zdobywając 17 oczek na mecz. Poza tym wygląda na to, że Pacers trafili z wyborem w drafcie. Bennedict Mathurin jest bezsprzecznie jednym z najlepszych tegorocznych debiutantów. Kanadyjczyk wchodzi z reguły z ławki rezerwowych i wnosi do gry sporo jakości.
To dobrze poukładany zespół, który ma realną szansę na awans do play-ofów. Piętą achillesową Pacers jest jednak gra obronna (18. „defensive rating” w lidze), a problemem w drugiej części sezonu może okazać się brak doświadczenia. Nie zapominajmy, że jest to drużyna złożona w większości z młodych graczy i jakiś pożyteczny weteran bardzo by się przydał.
Nie milkną również spekulacje na temat możliwego transferu Turnera, który jest w ostatnim roku kontraktu. Minionej nocy środkowy nie mógł wystąpić w starciu z New York Knicks, co tylko podsyciło plotki. Okazało się jednak, że przyczyną nieobecności gracza jest nagły uraz.
– Myles dostał silnego skurczu w plecach. Trenerzy pracowali nad tym przez chwilę, ale musiał zostać wykluczony. Nie został wymieniony, jak pewnie mówi się na Twitterze. Uwierz mi, nie interesuje mnie oddawanie Mylesa Turnera – mówił Carlisle na konferencji.
Pacers z bilansem 23–19 zajmują siódme miejsce w Konferencji Wschodniej, będąc obok Sacramento Kings największą pozytywną niespodzianką tego sezonu. Jeśli kluczowych graczy ominą kontuzje, a Turner nie zmieni klubowych barw, to awans do play-offów wydaje się bardzo realnym celem.