Niedawno media obiegła informacja na temat ewentualnego powrotu Jamesa Hardena do Houston Rockets, plotki te rozwiał bardzo szybko sam zainteresowany. Pewni możemy być jednak tego, że zawodnik ten będzie jednym z najbardziej rozchwytywanych graczy podczas przyszłorocznego runku wolnych agentów.
James Harden przed obecnym sezonem przedłużył kontrakt z Philadelphia 76ers. Rzucający obrońca zdecydował się parafować dwuletnią umowę o wartości 68,6 miliona dolarów, przy czym drugi rok kontraktu jest opcją dla gracza. Wydaje się, że może on zdecydować się na niepodjęcie tej opcji w umowie i próbę przetestowania rynku wolnych agentów już w 2023 roku. Pewne jest to, że Harden chciałby otrzymać większą umowę, zwłaszcza że poświęcił się dla Sixers i zrezygnował z około 14 milionów, aby drużyna mogła podpisać kontrakty z P.J. Tuckerem i Danuelem Housem.
Gdziekolwiek wyląduje James Harden według najnowszych doniesień Zacha Lowe z ESPN, zdecyduje się on na podpisanie kolejnej krótkoterminowej umowy z przyszłym pracodawcom.
– W całej lidze krąży wiele informacji, że chce on kontynuować cykliczne zawieranie umów typu jeden plus jeden.
Automatycznie nasuwa się pytanie, co w ten sposób chce osiągnąć James Harden? Odpowiedź jest bardzo prosta, zawodnik chce za wszelką cenę wygrać mistrzowski pierścień, jest to jedyna rzecz, której mu brakuje, aby być spełnionym w lidze. Krótkoterminowe umowy dają mu możliwość zmiany organizacji już po jednym sezonie, jeżeli zainteresuje go swoją wizją inny projekt, który zapewni mu możliwość realnej walki o mistrzostwo NBA. Dodatkowo nakłada swego rodzaju presję na drużynę, z którą jest związany, że w razie gdy ich ambicje nie będą takie same, jak Hardena to po prostu pożegna się z nimi, a oni stracą go, nie zyskując nic.