Sporo działo się w okresie okołoświątecznym w NBA. Fani najlepszej ligi świata zdecydowanie nie mogą narzekać na nudę w ostatnich dniach. Jedyne w swoim rodzaju triple-double Luki Doncicia, znakomite serie Nikoli Jokicia czy Domantasa Sabonisa, kolejne triple-double z ławki króla (bo tak o sobie mówi „król triple-double”) Russella Westbrooka – to tylko wierzchołek góry lodowej.
- 60 punktów, 21 zbiórek i 10 asyst: Luka Doncić pobił punktowy rekord kariery o 9 punktów, ten poprzedni wynoszący 51 oczek przetrwał 10 miesięcy. Jest to też nowy rekord w historii Dallas Mavericks, 53 punkty Dirka Nowitzkiego obowiązywały przez 18 lat, od roku 2004. Przy okazji, to także nowy rekord Doncicia pod względem zbiórek – 20 miał w 2020. W historii NBA był to 79 mecz sześćdziesięciopunktowy, prawie połowa z nich to mecze z 20 lub więcej zbiórkami, ale grono zawodników z takim meczem jest bardzo wąskie: George Mikan w 1952, Elgin Baylor dwukrotnie (1960 i 1961), Wilt Chamberlain 28 razy (1961-1969), Shaq w 2000 i Doncić ostatniej nocy. Triple-double na poziomie 60-20-10 pada pierwszy raz w historii, triple-double na poziomie 50-20-10 były dotąd trzy, ale najwięcej punktów w takim meczu rzucał Wilt Chamberlain w 1968 (53-32-14). Jakiekolwiek (bez względu na liczbę zbiórek) sześćdziesięciopunktowe triple-double mamy po raz drugi w historii, poprzednie oglądaliśmy 5 lat temu, w styczniu 2018 osiągał je James Harden (60-10-11).
- 41punktów, 15 zbiórek i 15 asyst Nikoli Jokicia przy wyczynie Doncicia wygląda niewinnie. To triple-double nr 83 w karierze Serba, w tym czwarte, w którym osiąga co najmniej 40 punktów (tylko 6 graczy ma więcej w karierach) i drugie w którym osiąga co najmniej 15 zbiórek i asyst. Jedyny poprzedni taki mecz w karierze Jokić miał prawie 5 lat temu (30-15-17 w lutym 2018). Linijka na poziomie 41 punktów i 15 zbiórek i asyst w NBA pada po raz trzeci w historii. Jedyni gracze z takimi to Oscar Robertson w 1962 (42-15-18) i James Harden w 2016 (53-16-17).
- Od 28 listopada, czyli przez pełny miesiąc oraz 14 gier z rzędu Jokić nie zszedł poniżej 8 zbiórek i asyst. Jest to najdłuższa taka seria w historii NBA, poprzednim rekordem przed Jokiciem był Westbrook i Chamberlain (odpowiednio w 2019 i 1968), którzy mieli po 13 spotkań z rzędu z co najmniej 8 zbiórkami i asystami.
- Russell Westbrook w poniedziałek zanotował 15 punktów i po 13 zbiórek i asyst z ławki. Było to 45 triple-double rezerwowego w historii NBA, z czego 3 ostatnie w ciągu 18 dni były udziałem Westbrooka. Od teraz ma ich najwięcej w roli rezerwowego w historii, razem z Detlefem Schrempfem (po 3). Trzy mecze triple-double z ławki w jednym sezonie (nie mówiąc już o miesiącu), daje Westbrookowi miano samotnego rekordzisty w historii NBA, po 2 takie mecze w jednych rozgrywkach mieli jedynie Clyde Drexler w 1986 i Evan Turner w 2019. Mecz rezerwowego z co najmniej 13 zbiórkami i asystami, bez względu na zdobycze punktowe i triple-double, zdarza się pierwszy raz w historii. Wcześniej nie było też żadnego rezerwowego z 12 zbiórkami i asystami, a po 11 z ławki przekraczano 10 razy w historii, licząc trzy ostatnie przypadki Westbrooka.
- James Harden w przedświątecznym meczu z Los Angeles Clippers zaliczył 20 punktów, 11 zbiórek i aż 21 asyst. To jego 70 w karierze triple-double (daje mu to 8. miejsce w historii), ale pierwsze od kwietnia i trzecie w czasie pobytu w Philadelphia 76ers. Harden pobił swój rekord kariery pod względem asyst, dotychczasowy to 17, który ustanowił w 2016 i potem 9 razy (!) wyrównywał (ostatnio w październiku). 21 asyst jest też wyrównanym rekordem w historii organizacji 76ers, tyle samo mieli tam Wilt Chamberlain w jednym z meczów w 1968 i Maurice Cheeks w 1982. Teraz co do triple-double: takie z osiągnięciem bariery 20 asyst mamy 25 raz w historii (a Harden to dwunaste nazwisko), w ostatniej dekadzie było ich 7, w tym aż 6 miał Russell Westbrook i jedno Luka Doncić. W 76ers miał takie tylko Chamberlain we wspomnianym 1968 (22-25-21). Triple-double na poziomie 20 punktów i asyst to licząc Hardena 9 nazwisk i 17 meczów w historii NBA. Po 1998 (po Rodzie Stricklandzie) 5 takich miał Russell Westbrook i jedno Luka Doncić.
- W świątecznym meczu przeciwko Denver Chris Paul nie stracił piłki, miał za to 17 punktów i 16 asyst. Po raz 10 w karierze rozdał co najmniej 15 asyst bez straty, poprzedni taki mecz miał pod koniec października, już w tym sezonie. Więcej takich w karierze zaliczył tylko John Stockton (14), a na miejscach 3-4 z siedmioma są Muggsy Bogues i Steve Nash. CP3 notuje najmniej strat w karierze, tylko 1.8 na mecz. W przeliczeniu na minuty podobny pod względem strat miał pierwszy sezon w Clippers (2011-12), ale w przeliczeniu na posiadania było to więcej straconych piłek, bo zespół z Los Angeles grał wtedy znacznie wolniej niż tegoroczni Suns. W historii był tylko jeden gracz, który skończył sezon ze średnią powyżej 9 asyst na mecz, mając tyle strat co CP3 w sezonie (czyli 1.8) i był to Bogues w sezonie 1989-90.
- Buddy Hield trafia w tym sezonie 42% rzutów zza łuku, wykonując ich przy tym bardzo dużo, bo średnio 9 w meczu. W ostatnim meczu trafił 6/7. Klasyfikacja celnych trójek, licząc sumę z ostatnich 5 sezonów: Buddy Hield 1225, Steph Curry 1199, James Harden 997, Damian Lillard 967, Donovan Mitchell 890. Nie wiem jak dla Was, dla mnie to spore zaskoczenie. Celne trójki od kiedy Hield jest w lidze (od sezonu 2016-17) wyglądają tak: Curry 1655, Hield 1549, Harden 1524, Lillard 1408, Paul George 1227.
- Średnie Domantasa Sabonisa z ostatnich 5 występów to 21 punktów, ponad 18 zbiórek i ponad 8 asyst. W ostatnim meczu Litwin pauzował, ale w poprzednich pięciu nie schodził poniżej 13 punktów i zbiórek oraz 7 asyst. Linijka na poziomie 13-13-7 nie wydaje się być przesadnie wyśrubowana, jednak dłuższe niż pięciomeczowe serie z takimi zdobyczami miało tylko dwóch graczy w historii: Wilt Chamberlain trzykrotnie w 1966 i 1968 (maksymalnie 13 takich występów z rzędu), oraz Kevin Garnett w 2003 (6 meczów).
- Tydzień temu w meczu przeciwko Clippers LaMelo Ball uzbierał 25 punktów, 11 zbiórek, 12 asyst i zaliczył 7 w karierze triple-double. To również jego siódmy taki mecz dla Hornets, gdzie od teraz jest współliderem klasyfikacji triple-double, ex-equo z Anthonym Masonem. Potrzebował do tego 134 meczów, prawie o połowę mniej niż Mason.
- Lauri Markkanen rzucając Detroit 38 punktów i trafiając 9/13 rzutów z dystansu, stał się trzecim po Bojanie Bogdanoviciu (rekord 11) i Donovanie Mitchellu graczem w Utah Jazz z 9 celnymi trójkami. Dotychczasowy rekord kariery Fina to 8 trójek, sprzed 5 lat, z debiutanckiego sezonu. Posługując się oficjalnymi danymi, Markkanen jest 30 graczem z 9 trójkami z pozycją od skrzydłowego w górę, oraz drugim po Channingu Frye 7-footerem (co najmniej 7 stóp, czyli ok. 213 cm wzrostu) z takim meczem.
- Ciekawy występ ostatniej nocy zaliczył Miles McBride – drugoroczniak z Knicks. W szalonym meczu przeciwko Dallas rzucił 14 punktów w 46 minut w roli rezerwowego. Tak naprawdę, to na ławce siedział tylko krótką chwilę na samym początku meczu (która nadała mu status rezerwowego w tym meczu), oraz pierwszą część czwartej kwarty. 46 minut to najdłuższy pobyt gracza rezerwowego na parkiecie od 2,5 roku. Ostatnim dłuższym był Jerami Grant w sierpniu 2020 (47 minut). Ostatnim dłuższym pobytem w meczu z maksymalnie jedną dogrywką (czyli w meczu trwającym maksymalnie 53 minuty) był Will Barton prawie 7 lat temu – grał 50 minut w styczniu 2016. Najdłuższym pobytem z ławki w historii, bez względu na długość meczu, był Jason Terry w 2012 – 54 minuty w meczu z trzema dogrywkami, a co ciekawe drugim najdłuższym – Marcin Gortat (53min, też przy trzech dogrywkach).
Kącik polski
- Jeremy Sochan w przedświąteczny czwartek, w meczu przeciwko Pelicans zagrał swój najlepszy mecz w dotychczasowej karierze w NBA. Rzucił 23 punkty, miał 9 zbiórek i 6 asyst, dobrze radził sobie także w elementach w których miewa problemy – trafił 2 z 4 prób za trzy i 7 z 10 z linii rzutów wolnych. Jego rekordy kariery w tym meczu: punktów – pobity (poprzedni 14 w październiku), zbiórek – wyrównany (z końcówki listopada), asyst – pobity (5 miał w październiku i listopadzie), celnych i wykonywanych rzutów wolnych — pobite (poprzednio maksymalnie 2/4), trójek – wyrównany (miał 2 dwukrotnie w październiku). W tym sezonie został pierwszym debiutantem z linijką na poziomie 23-9-6. W historii NBA było 9 nastolatków z taką linijką, z których Sochan jest piątym najmłodszym. Od najmłodszych: LeBron James (18 lat, 334 dni), Josh Giddey, Kevin Durant, LaMelo Ball, Jeremy Sochan (19 lat, 216 dni) i dalej przed 20 urodzinami Anthony Edwards, Lonzo Ball, Kyrie Irving i Luka Doncić. Debiutanci w San Antonio Spurs z linijką 23-9-6 bez względu na wiek, to piękne trio: Jeremy Sochan, Tim Duncan, David Robinson.
- Bardzo udany mecz Sochan zagrał też ostatniego wieczoru, przeciwko Oklahomie. Zanotował 16 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty, przechwyt i 2 bloki. Po raz 6 w karierze Sochan zagrał mecz, w którym wypełnia każdą z pięciu podstawowych kolumn statystycznych. Również po 6 takich meczów mają Jabari Smith i Keegan Murray, a jedynym tegorocznym debiutantem z większą liczbą takich meczów (ale tylko o 1) jest Paolo Banchero. Rookie z największą w historii liczbą meczów z linijką co najmniej 1-1-1-1-1 to David Robinson – 57, dalej był Ron Harper (50) i Chris Webber (45), a w XXI wieku trochę nieoczywisty Nerlens Noel z 39 takimi meczami (7. na liście wszech czasów).
Ciekawostki dotyczące statystyk drużynowych
- W zeszłą środę Brooklyn Nets wygrywali z Golden State Warriors 91-51 do przerwy (46-17 i 45-34 w kwartach). 91 rzuconych do przerwy punktów to trzeci wynik w historii pierwszych połów w NBA, w 1990 Suns prowadzili z Nuggets 107-67, a 4 lata temu Warriors z Bulls 92-50. Różnica +40 do przerwy zdarzyła się w NBA po raz 15, ale aż 6 takich przypadków mieliśmy w ciągu ostatnich pięciu sezonów, od wspomnianego meczu Warriors. Ostatnio taką przewagę po drugiej kwarcie osiągali Bucks w meczu z Magic 13 miesięcy temu (77-36). Nets ustanowili przy tym swoje dwa rekordy: punktów do przerwy (poprzednio 86-56 w marcu z Magic) i różnicy do przerwy (poprzednio 72-33 czyli +39 z Wizards w 2002 jeszcze jako New Jersey). Analogicznie Warriors ustanowili swój „antyrekord” – do tej pory najwięcej punktów do przerwy tracili w 1989 w meczu przeciwko Suns (61-87). Strata -40 nie jest ich negatywnym rekordem, bo w 1961 przegrywali do przerwy z St. Louis 36-78 (czyli -42).
- W niedzielę półtora tygodnia temu, Timberwolves wygrali z Chicago Bulls 150-126, mieli przy tym 65.5% z gry (w tym 23/43 za 3 – 53.5%). To absolutny rekord organizacji z Minnesoty pod względem punktów zdobytych w meczu. Poprzednim ich rekordem było 149 przeciwko Spurs w marcu tego roku. Z kolei dla Byków jest to 6. najgorszy mecz w historii pod względem straconych punktów (rekord to 161 przeciwko Atlancie prawie 4 lata temu, ale po 4 dogrywkach). Bez dogrywki, Bulls ostatni raz stracili tyle punktów jeszcze przed draftem w którym wybierali Jordana. Gracze Minnesoty mieli skuteczność z gry na poziomie 65.5%. Tak wysoka skuteczność w meczu zdarza się po raz 9 w ciągu ostatnich 10 lat, oraz po raz 57 w ciągu ostatnich 40 lat. Bilans drużyn z taką skutecznością w ciągu tych czterech dekad to perfekcyjne 57-0, bilans w całej historii NBA – 71-1.
- W ostatnią niedzielę, Mavericks wygrali trzecią kwartę z Lakers 51-21. To 25 najlepsza pod względem punktów kwarta w historii NBA, rekord to 58-23 Buffalo przeciwko Bostonowi w 1972. Ostatnią lepszą kwartą w NBA było 55-33 Memphis z Nowym Orleanem z kwietnia. Dla Mavs to wyrównanie najlepszej kwarty pod względem punktów (51-28 z GSW w 1985). Jest też rekord Dallas pod względem najwyżej wygranej kwarty w historii (mieli 38-10 z 76ers w 2014). Analogicznie, 51 straconych punktów w 12 minut to druga najgorsza kwarta w Lakers (ale najgorsza w Los Angeles Lakers) – w 1959 mieli 44-52, jeszcze jako Minnesota przeciwko Celtics. Strata -30 jest drugą największą w Lakers, po meczu z 2014 przeciwko Clippers i 13-44 (czyli -31).
- 38 punktów Jaysona Tatuma i 39 Jaylena Browna z ostatniego meczu Celtics, to drugi przypadek w historii Bostonu, kiedy dwóch ich zawodników w jednym meczu rzuca co najmniej 38 punktów. Poprzednim był Larry Bird i Robert Parish w 1985 (48 i 38 punktów). W lidze jest to 48 taki przypadek w historii, ale w tym sezonie było już 5 innych, czyli 1/8 historycznych meczów z duetem z co najmniej 38 punktami w meczu, miała miejsce w ostatnie 3 miesiące. Oprócz dwójki z Bostonu byli to w bieżącym sezonie: Durant i Irving, Grant i Simons, Murray i Young, LeVert i Mitchell, Bane i Morant.
Na kolejne statystyczne ciekawostki z parkietów NBA zapraszam za około półtora tygodnia.
Więcej moich tekstów znajdziecie tutaj.