Giannis Antetokounmpo w ordynarny sposób zareagował na działania pracowników hali Wells Fargo Center, którzy uniemożliwiali mu rzucanie dodatkowych rzutów osobistych po przegranej z Philadelphia 76ers. Później Grek wdał się w słowną utarczkę z zawodnikiem gospodarzy Montrezlem Harrellem. Nie obyło się bez gróźb, a nagrania z zajść obiegły media społecznościowe.
W nocy z piątku na sobotę Philadelphia 76ers wygrał z Milwaukee Bucks 110:92. Sceny, które wydarzyły się po tym, jak większość kibiców opuściła już trybuny, nie przystoją dwukrotnemu MVP sezonu regularnego NBA. Giannis Antetokounmpo przewrócił drabinę, którą próbowali ustawić pracownicy obecni w hali Wells Fargo Center i wdał się w słowną przepychankę z Montrezlem Harrellem.
Gwiazda Bucks próbowała rzucić kilka dodatkowych rzutów osobistych. W trakcie samego spotkania Grek trafił z linii zaledwie cztery z 15 prób. Na parkiet wrócił Harrell, który najpierw złapał piłkę rzuconą przez Antetokounmpo, a następnie nie chciał mu jej oddać. – To nie jest pier****** Milwaukee. Wyp****** stąd – powiedział stojący w rogu Harrell, kręcąc głową. Sytuację zarejestrowali dziennikarze portalu The Athletic.
Jakby ta sytuacja nie była wystarczająco dziwna, między wymieniającymi się uprzejmościami zawodnikami, stanął członek sztabu szkoleniowego Sixers Jason Love, który także odmawiał Grekowi oddania mu piłki. Giannis zszedł z parkietu, ale wrócił chwilę później z dwiema piłkami.
Gdy Giannis ponownie chciał zacząć rzucać, pracownik hali ustawił dużą drabinę przed obręczą, uniemożliwiając gwiazdorowi Bucks dalsze próby. Antetokounmpo chciał, by drabinę przesunięto, ale spotkał się z odmową. Zdenerwowany Giannis postanowił załatwić sprawy siłą, przesuwając drabinę, a ostatecznie ją przewracając. Film z incydentu obiegł media społecznościowe.
W trakcie drugiego starcia Harrell miał krzyczeć obraźliwe rzeczy, które miały zmusić Antetokounmpo do opuszczenia parkietu. – Wykonuje moją pier****** pracę – odparł Grek. Po tym, jak gwiazda Bucks w końcu zeszła, na parkiecie pojawił się jego brat, Thanasis Antetokounmpo, który zaczął rozmawiać z Harrellem. Zawodnik Sixers miał grozić mu pobiciem.
– Nigdy nie chciałem pokazać brak szacunku do kogokolwiek w żaden sposób. Czuję, że dzisiejszy dzień był po prostu niefortunnym incydentem. Uważam, że niektórzy nie potrafili uszanować, że zawodnicy czasem potrzebują dodatkowego treningu. Myślę, że wyrzucanie kogoś z parkietu, czy kradzież piłki jest nieprofesjonalna. To samo tyczy się stawiania drabiny, gdy ktoś próbuje wykonać swoją pracę. Za to nam płacą – powiedział Giannis cytowany przez The Athletic.