W serii jest 3-2 i ten mecz był kolejnym przykładem tego, jak wiele zespół w play-offach zyskuje, gdy gra przed własną publicznością. Cleveland Cavaliers zmotywowani dwoma porażkami i prowadzeni przez swoich fanów w The Quicken Loans Arena, rozbili Toronto Raptors i są o krok od wielkiego finału.


TORONTO RAPTORS – CLEVELAND CAVALIERS 78:116

Nie czujemy, abyśmy mieli nóż na gardle, ale musimy się bardziej postarać – mówił przed starciem numer pięć rezerwowy Cleveland Cavaliers – Matthew Dellavedova. Toronto Raptors choć w pierwszych minutach byli w stanie nawiązać z przeciwnikiem walkę i odpowiadali na świetną grę Cleveland Cavaliers (16:20 po 4 punktach z rzędu Valanciunasa), to wraz z rozwojem sytuacji konsekwentnie tracili grunt pod nogami, oddając mecz jeszcze przed końcem trzeciej kwarty.

To była szybka, sprawna i bezbolesna egzekucja. Trener Dwane Casey już w drugiej połowie meczu mógł skupić się na oszczędzaniu sił swoich podstawowych graczy oraz rozmyślaniu nad tym, co poprawić, by z play-offów nie odpaść przed własną publicznością. Raptors czeka naprawdę trudne zadanie, jeśli przyjdzie im raz jeszcze zmierzyć się z tak zaangażowaną i świetnie reagującą defensywą ekipy z Ohio. To właśnie poprawę gry w obronie Tyronn Lue potraktował jako priorytet.

Z bardzo dobrej strony pokazał się Kevin Love. Po słabej postawie w meczach numer trzy i cztery, silny skrzydłowy potrzebował dobrego startu, który pomógłby mu szybko wejść w rytm i seryjnie zdobywać dla swojej drużyny punkty. Pierwszą połowę skończył z 19 oczkami, w całym meczu zanotował 25 punktów (8/10 FG, 3/4 3PT), miał 2 asysty i 2 bloki. LeBron James występujący w roli generała zanotował 23 punkty, 6 zbiórek, 8 asyst, 2 przechwyty i blok. Kolejne 23 oczka z 17 rzutów zapewnił Kyrie Irving. Wielka trójka Cavs nie zawiodła.

Już w drugiej kwarcie tego pojedynku przewaga Cavaliers sięgnęła 30 punktów, gdy Tristan Thompson na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy trafił oba rzuty z linii wolnych. Goście z Toronto nie byli w stanie zbliżyć się do przeciwnika. Presja defensywy gospodarzy wymusiła aż 19 strat Raptors, w tym 5 pierwszego rozgrywającego drużyny – Kyle’a Lowry’ego. Zawodnik dołożył 13 punktów i 6 asyst. 14 oczek (2/8 FG, 10/12 FT) DeMar DeRozana. Kolejny słabszy mecz tej pary. Play-offy są dla nich jak sinusoida.

W drugiej połowie Cavaliers prowadzili już 43 punktami, ostatecznie skończyli z przewagą 38 i siódmą wygraną z rzędu na własnym parkiecie w fazie rozgrywek posezonowych. Znakomicie zsynchronizowana obrona, szybki atak z wykorzystaniem kontrataków – na to Raptors nie mieli żadnej odpowiedzi. – Skopali nam dzisiaj tyłki – stwierdził trener Casey. – Są w tym miejscu zupełnie innym zespołem. Myśleliśmy, że coś wskóramy, ale przyjechaliśmy i oni po prostu nas poprzepychali – dodał

Do gry dla Toronto wrócił Litwin Jonas Valanciunas. Center wyszedł z ławki m.in. przez problemy z faulami Bismacka Biyombo. Zanotował 9 punktów i 4/4 FG w 18 minut na parkiecie. 31-punktowe prowadzenie Cavs w połowie meczu jest największym w historii finałów konferencji. Szósty pojedynek serii pomiędzy ekipami odbędzie się w Toronto w nocy z piątku na sobotę.

[ot-video][/ot-video]

fot. Keith Allison, Creative Commons


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    21 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments