James Wiseman został wybrany z drugim numerem draftu w 2020 r. przez Golden State Warriors. Zagrał dla Wojowników w 39 spotkaniach, po czym został kontuzjowany i ponad rok nie widzieliśmy go na ligowych parkietach. Teraz swoimi występami zaimponował Draymondowi Greenowi.
W tym sezonie młody center jest już zdrowy i gotowy do gry, a swoje umiejętności pokazał w pierwszym meczu przedsezonowym, kiedy rzucił 20 punktów i zebrał 9 piłek przeciwko Washington Wizards. Wydaje się, że powinien stać się ważnym zawodnikiem Golden State Warriors, o ile będzie w pełni zdrowy. Pod wrażeniem Wisemana po pierwszych meczach przedsezonowych jest Draymond Green:
– Być może nie widzieliście tego w telewizji. Sposób, w jaki James Wiseman komunikował się w obronie – polecenia, które wykrzykiwał głośno. Nie wiem, czy dokładnie wiedział, co robi, ale jestem pewien, że kiedy usłyszysz kogoś mówiącego w ten sposób, poczujesz, że wie, co robi, właśnie ze względu na pewność siebie, z jaką to robi. Wiem, że będzie to kontynuował.
Green zauważył też, jak znaczącą rolę w rozwoju Wisemanna ma jego kolega z drużyny Kevon Looney:
– Uczył się od jednego z najlepszych. Loon jest absolutnie niesamowity w komunikowaniu się jak na faceta, który nie mówi zbyt wiele. Zawsze był za to niesamowity w komunikacji na parkiecie.
Draymond uznał także, że Wiseman będzie ważnym ogniwem, które pomoże drużynie osiągnąć coś wielkiego:
– Zdrowy James Wiseman, komunikatywny, który wykorzystuje dane mu przez Boga umiejętności, pomoże tej drużynie zdobyć kolejne mistrzostwo.
Słysząc takie pochwały z ust Draymonda Greena, można zacząć się zastanawiać jak dobry może stać się Wiseman? Potencjał ma na pewno, ale najważniejsze, aby omijały go kontuzje. Wydaje się, że kwestią czasu może być „wygryzienie” z pierwszej piątki Kevona Looneya. James to przyszłość drużyny i gracz, w którego Warriors mogą zainwestować i oczekiwać czegoś ekstra w zamian.