Pewnie nie tak Deandre Ayton wyobrażał sobie przedłużenie swojej współpracy z Phoenix Suns, którzy poczekali na to, aż rynek ustali wartość środkowego, a potem wyrównali ofertę Indiana Pacers. Obie strony muszą to jednak zostawić za sobą i według generalnego menedżera Jamesa Jonesa to już się dzieje.
Nie doczekał się wymarzonej oferty Deandre Ayton od Phoenix Suns, dlatego po kilku tygodniach czekania zdecydował się porozumieć z zespołem Indiana Pacers w sprawie 4-letniej umowy o wartości 133 milionów dolarów. Sęk w tym, że był na rynku jako zastrzeżony wolny agent, więc Słońca tę ofertę mogły wyrównać i szybko to właśnie uczyniły. Tym samym numer jeden draftu z 2018 roku w dość dziwnej atmosferze powrócił do Phoenix na kolejny sezon NBA.
Wprost zapytany o relacje z Aytonem został ostatnio James Jones, a więc generalny menedżer Suns. W rozmowie z gazetą The Arizona Republic stwierdził on, że wszystko między klubem a graczem jest w jak najlepszym porządku. – To już za nami. Teraz skupiamy się tylko na tym, jak możemy mu pomóc dalej się rozwijać. Mamy pewne pomysły i plany. To zadanie moje i sztabu, by lepiej niż dotychczas odnajdywał się w drużynie – oznajmił Jones.
GM zespołu zdradził też, że 24-latek jest w świetnej formie i w nadchodzących rozgrywkach ma zamiar udowodnić, że stać go na więcej, niż w poprzednim sezonie. Według Jonesa jednym z najważniejszych elementów treningu środkowego jest teraz powiększenie repertuaru zagrań w ataku oraz opanowanie ruchów kontrujących defensywę rywala. Ayton w swoim czwartym roku w NBA wystąpił w 58 spotkaniach, notując średnio 17.2 punktów oraz 10.2 zbiórek na mecz.
Menedżer zespołu z Arizony przy okazji zapewnił też, że Suns pozostają w dobrych relacjach także z Jae Crowderem, który tego lata umieszczał dziwne i tajemnicze wpisy na twitterze mogące zwiastować chęć zmiany otoczenia przez skrzydłowego. Jones nazwał to jednak tylko i wyłącznie „szumem”. A czy Słońca stać w przyszłym sezonie na walkę o mistrzostwo? Co do tego GM nie ma żadnych wątpliwości. – Wiem, że nasi zawodnicy też w to wierzą – zakończył rozmowę.