Draymond Green jest na dobrej drodze, by po zakończeniu kariery znaleźć się w Galerii Sław Koszykówki. Zanim jednak stanie on przed taką szansą, na uhonorowanie jego kariery zdecydowała się uczelnia Michigan State, w której skrzydłowy występował przez cztery lata.
Draymond Green trafił do NBA z 35. numerem Draftu 2012. Dołączył tym samym do Stephena Curry’ego i Klaya Thompsona, z którymi w kolejnych latach zdobył wspólnie cztery tytuły mistrzowskie. Choć 32-latek nie był nigdy kluczowym zawodnikiem w ofensywie (pomimo iż wielokrotnie udowadniał, że ma dobre oko do odnajdywania partnerów na parkiecie), to jego wkład pod bronionym koszem był i jest nieoceniony.
Na uhonorowanie Draymonda Greena zdecydowała się jego była uczelnia, czyli Michigan State University, gdzie zawodnik Golden State Warriors przez cztery lata reprezentował barwy Michigan State Spartans. Green został włączony do MSU Athletic Hall of Fame, czyli tamtejszej Galerii Sław, i samodzielnie odsłonił tabliczkę ze swoim imieniem.
W trakcie swojej czteroletniej kariery w Michigan State zespół Greena nie zdołał sięgnąć po najcenniejsze laury w akademickiej koszykówce. Sam zawodnik otrzymał jednak kilka wyróżnień, w tym NABC Player of the Year, Big Ten Player of the Year czy Big Ten Tournament MVP, a jego numer 23 został przez Spartans zastrzeżony.
W swoim ostatnim sezonie na parkietach NCAA Draymond notował średnio 16,2 punktu, 10,6 zbiórki, 3,8 asysty, 1,5 przechwytu oraz 0,9 bloku na mecz, trafiając niemal 45% wszystkich rzutów z gry, w tym 38,8% zza łuku.
Choć, jak wspomnieliśmy, Draymond Green jest na dobrej drodze, by znaleźć się w koszykarskiej Galerii Sław, a jego numer zawisnął pod kopułą hali Chase Center, to dla części analityków wybór ten jest mocno kontrowersyjny. Nie ulega jednak wątpliwości, że w każdym ze zwycięskich finałów Warriors 32-latek odegrał istotną rolę i walnie przyczynił się do sukcesów Wojowników.