Sporo ciekawego zadziało się podczas niedawnego spotkania LeBrona Jamesa z władzami Los Angeles Lakers. Szczegóły rozmów wyłapał Chris Haynes. Zdaniem dziennikarza Yahoo! Sports w przyszłym sezonie dużo ma się w Mieście Aniołów zmienić. Nowy trener chce na przykład ustawić ofensywę zespołu tak, by w jej centrum znalazł się Anthony Davis. A co na to LBJ?
Po nieudanym sezonie 2021/22 w Los Angeles mają spore nadzieje, że kolejne rozgrywki okażą się dużo lepsze. Zadbać ma o to m.in. Darvin Ham, który został zatrudniony w roli szkoleniowca zespołu. Nowy trener Los Angeles Lakers ostro wziął się do roboty i ma już sporo planów na nadchodzący sezon, o czym rozmawiał niedawno m.in. z LeBronem Jamesem. Wszystko przy okazji spotkania skrzydłowego z najważniejszymi osobami w kalifornijskim klubie, które odbyło się kilka dni temu. Jego głównym tematem była przyszłość Jamesa w drużynie.
LeBron może bowiem podpisać już teraz przedłużenie kontraktu o kolejne dwa lata (zainkasuje dzięki temu kolejne niemal 100 milionów dolarów), ale na razie tego nie zrobił. Ma jeszcze sporo czasu i być może najpierw będzie chciał zobaczyć, czy proponowane przez nowego szkoleniowca plany i pomysły okażą się owocne. Ham chce na przykład, by to Anthony Davis trzymał w ręku klucze do ofensywy Lakers. James ponoć nie ma nic przeciwko, choć warto pamiętać, że większa rola w ataku to spora odpowiedzialność dla zawodnika tak „kruchego” jak 29-letni AD.
Podkoszowy w poprzednim sezonie znów miał przecież sporo problemów zdrowotnych, lecz w Mieście Aniołów wierzą, że dobrze przepracowane lato pozwoli wrócić Davisowi do wielkiej formy. Nowy trener największy nacisk chce jednak położyć na kwestie defensywne. Zgodził się z tym także James, według którego w przyszłym sezonie Lakers powinni skupić się przede wszystkim na tym, by stać się drużyną dużo bardziej odpowiedzialną i zgraną i grać zespołowy basket. A każdy, kto do obowiązków w obronie nie będzie się przykładał, może szybko stracić miejsce w składzie.
Czy to wystarczy, by uniknąć kolejnego słabego sezonu? Sporo osób – tak ekspertów, jak i fanów – uważa przecież, że Lakers w takim kształcie nie będą w stanie nawiązać walki o topowe miejsca w tabeli NBA. Wciąż mnóstwo zależy od tego, czy uda się kalifornijskiej drużynie wytransferować Russella Westbrooka, choć zdaniem Haynesa na ten moment generalny menedżer Rob Pelinka preferuje nieco bardziej „cierpliwe” podejście w temacie wymian i nie chce na razie wykonywać drastycznych posunięć. Na ruchy transferowe fani LAL będą więc musieli chyba trochę poczekać.