Wiele wskazuje na to, że przed Utah Jazz kolejne zmiany. Idąc za ciosem odważnych decyzji kadrowych, klub szuka możliwości wymiany Mike’a Conleya i Bojana Bogdanovicia. Dla niezdecydowanych przewidział nawet dodatkową zachętę.
Nie jako „przebudowa” a „reorganizacja” wolą nazywać obecny proces w klubie działacze Utah Jazz. W wyniku wymiany Rudy’ego Goberta drużyna z Salt Lake City otrzymała 4 wybory pierwszej rundy draftu i zaznaczyła kierunek swojej polityki w najbliższych latach. Odmłodzenie składu i budowa zespołu wokół Donovana Mitchella jest teraz priorytetem klubu, w którym poważną przeszkodę stanowią hojnie opłacani weterani.
Jak donoszą amerykańskie media, Jazzmani od kilku dni usilnie starają się wymienić, a dosłownie cytując „wcisnąć” któremuś z klubów Mike’a Conleya i Bojana Bogdanovicia. Obaj zawodnicy posiadają wartość na rynku, jednak głównie dla drużyn aspirujących do włączenia się do gry o najwyższe cele. Z tego powodu spory problem stanowią zarobki zawodników.
Impas rozwiązać może znalezienie do wymiany trzeciej drużyny, tym bardziej że Jazz są gotowi dołączyć do paczki pierwszorundowe picki. W tym kontekście w gronie potencjalnych chętnych wymienia się Washington Wizards, Indiana Pacers, San Antonio Spurs, czy New Orleans Pelicans.
Dla drużyny ze stanu Utah to ostatni dzwonek, aby wymienić Bojana Bogdanovicia. Przed zawodnikiem ostatni sezon obowiązywania umowy, po którym dołączy do wolnych agentów. Conley natomiast w najbliższych rozgrywkach zarobi 22 mln dolarów, a w kolejnych ponad 24 mln.