Kevin Durant przyznał, że jest pod wrażeniem tego, co zrobił David West, gdy zdecydował się na grę dla San Antonio Spurs. By móc walczyć o mistrzostwo ligi, weteran zrezygnował z pieniędzy i za relatywnie niską gażę przeniósł się do Teksasu, gdzie stanowi wsparcie dla ekipy Gregga Popovicha. KD nie odpuści tylu milionów, ale szanuje to, co zrobił West.
W ostatnich dniach często powtarzaną informacją były potencjalne przenosiny Kevina Duranta właśnie do San Antonio. Rzekomo wiele zależy od tego, jak potoczy się dla Oklahomy City Thunder seria z Ostrogami. Kolejna porażka w play-offach może oznaczać dla KD czas na zmiany. Jeśli takie będzie nastawienie jednego z najlepszych graczy w lidze, Spurs obok Golden State Warriors staną się jednym z głównym kandydatów do ściągnięcia skrzydłowego.
Generalny menadżer SAS – R.C. Buford jest w stanie wykreować w salary-cap wystarczająco dużo miejsca, aby zaproponować Durantowi umowę, która powinna go usatysfakcjonować. Kto wie, może KD biorąc pod uwagę konieczność zbudowania konkurencyjnego składu, zgodziłby się zagrać za mniejsze pieniądze? Sugerowałaby to jego ostatnia wypowiedź. – [West] stwierdził, że skoro przez całą karierę był w stanie zarobić tyle dolarów, teraz może skupić się na nagrodzie głównej w NBA – mistrzostwie. Szanuję to, bo wielu nigdy by się na to nie zdecydowało – przyznał lider OKC.
W wyścigu po Duranta, obok Warriors i Spurs mają się liczyć również Boston Celtics oraz rzecz jasna Oklahoma City Thunder. Jednak już Zach Lowe z ESPN pisał kilka dni temu, że w San Antonio po cichu dyskutują o tym, co potrzebują zrobić, aby stworzyć sobie możliwość walko o usługi byłego MVP. Półfinały play-offów przeciwko Thunder są dla ekipy Gregga Popovicha pewnego rodzaju promocją. Zespół ma szansę zaprezentować Durantowi wartość, w jaką zawodnik mógłby zainwestować.
Dotąd większość źródeł wskazywało na to, że Durant podpisze z Thunder 2-letni kontrakt z opcją zawodnika na sezon 2017/2018. To pozwoli mu za rok jeszcze raz przetestować rynek wolnych agentów. Wtedy zrobiłby to razem z Russellem Westbrookiem i Serge Ibaką. Poza tym rozegranie dodatkowego sezonu w Oklahomie, umożliwiłoby KD podpisanie umowy większej nawet o 40 milionów dolarów. Wynika to z faktu, iż progi salary-cap oraz luxury-tax cały czas będą szybować w górę.
Spurs i Warriors musieliby zrezygnować z niektórych kluczowych graczy rotacji, aby zapewnić drużynie jeszcze jednego zawodnika z absolutnego koszykarskiego szczytu. Buford i Bob Myers – GM-owie drużyn, przygotują zapewne szczegółową analizę obu scenariuszy, ale w ostatecznym rozrachunku – przy założeniu, iż KD będzie zainteresowany – staną przed decyzją czy chcą ograniczać swoją finansową elastyczność na kolejne lata ściągając Duranta, czy wolą zadbać o trzon i obudować go zadaniowcami.
Dla ekipy z Oakland oznaczałoby to konieczność pożegnania z Andre Iguodalą, Harrisonem Barnesem i prawdopodobnie kimś jeszcze. Natomiast Spurs pozostawiliby na rynku Danny’ego Greena, Patty’ego Millsa i Borisa Diawa. Wszystko jednak odbywa się na płaszczyźnie pogłosek. Durant w play-offach rozegrał 8 meczów i notował średnio 25 punktów, 3,6 asysty i 6,5 zbiórki trafiając 41,4 FG% i zaledwie 26% z dystansu.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET