Decyzja o pożegnaniu się z Garym Paytonem II nie spodobała się nie tylko kibicom Golden State Warriors, ale też pracownikom klubu. Wojownicy nie byli bowiem w stanie zatrzymać w zespole ważnego ogniwa drużyny. Oferta od Portland Trail Blazers okazała się dla obrońcy zbyt dobra, by mógł ją odrzucić na rzecz pozostania w zespole Wojowników.
W tej sytuacji nie pomogli nawet Stephen Curry ani Draymond Green. Ani jeden, ani drugi nie przekonał władz Golden State Warriors, by wyrównali finansowo ofertę Portland Trail Blazers dla Gary’ego Paytona II. Obrońca otrzymał propozycję 3-letniej umowy o wartości 28 milionów dolarów, a jako że wcześniej całą swoją karierę grał na kontraktach minimalnych, często występując na parkietach G-League, to chętnie taką ofertę przyjął. Warriors oferowali znacznie mniej, bo proponowali 2-letni kontrakt o łącznej wartości niecałych 13 milionów.
Ostatecznie decydujące znaczenie mógł mieć fakt, że Warriors przez bardzo wysoki podatek i tak płaciliby znacznie więcej za zatrzymanie Paytona, niż tylko 13 milionów. Mimo wszystko taka decyzja spotkała się ze sporym niezadowoleniem w klubie. Dotyczy to m.in. pracowników sztabu szkoleniowego, dla których 29-letni obrońca był przecież jednym z największych odkryć ostatniego sezonu, stając się bardzo ważnym ogniwem drużyny, która po kilku latach przerwy zdobyła ponownie tytuł mistrzów NBA, pokonując w wielkim finale Boston Celtics.
Niezadowoleni są też zapewne zawodnicy, a więc koledzy z drużyny jak Curry czy Draymond. Oni próbowali namówić Paytona do pozostania w klubie, ale ostatecznie oferta od Blazers była dla zawodnika zbyt atrakcyjna finansowo, by ją odrzucić. Wojownicy znaleźli już tymczasem zastępstwo dla znakomitego defensora, podpisując 2-letni kontrakt wart 9.3 miliona z Donte DiVincenzo. Jednak oprócz Paytona z klubem pożegnało się też jeszcze czterech innych graczy, dlatego władze GSW mają jeszcze sporo pracy do wykonania przed próbą obrony tytułu.