Jeremy Sochan przy okazji draft combine stwierdził, że jedną z największych niespodzianek była dla niego możliwość uściśnięcia dłoni Manu Ginobiliego. Młody zawodnik zrobił natychmiastowe wrażenie na delegacji z San Antonio i ostatecznie z 9. numerem w drafcie trafił pod skrzydła Gregga Popovicha.
Przed Jeremym Sochanem bardzo interesujący okres. Nie wiemy jeszcze, czy zagra w lidze letniej, ponieważ zgłosił wcześniej drobny uraz ścięgna udowego. Niemniej jednak San Antonio Spurs mają wobec niego spore oczekiwania, ale my jesteśmy dobrej myśli. Sochan trafił do dobrego Klubu, w którym pracuje wielu specjalistów od indywidualnego rozwoju koszykarzy. Okazuje się jednak, że pomoc może zadziałać także w drugą stronę, bowiem Manu Ginobili najwyraźniej potrzebuje wsparcia w nietypowej sprawie.
Ginobili w tym roku zostanie włączony do Galerii Sław koszykówki, o czym dowiedział się na początku kwietnia. Na twitterze zgłosił potrzebę porady, bo chyba jeszcze nie wie w co powinien się ubrać. Tymczasem Sochan w trakcie draftu zaprezentował nienaganny styl, wybierając na ten wieczór lawendową stylizację. Ginobiliemu się spodobało i ten ma zamiar poprosić Sochana o pomoc w kwestii jego ubioru na wycieczkę do Springfield. 44-letni Manu spędził ze Spurs całą swoją karierę w NBA. Jest niekwestionowaną legendą. Fajnie, że Sochan już teraz złapał dobry kontakt z postacią, która ma w Klubie tak ważny status.