Darvin Ham od samego początku czuje się swobodnie jako nowy trener Los Angeles Lakers. Szkoleniowiec jest właśnie w trakcie kompletowania swojego sztabu szkoleniowego na kolejny sezon i nie widzi w nim miejsca dla kilku zasłużonych nazwisk, które wcześniej pracowały w Lakers. Ham będzie chciał poukładać wszystko po swojemu, na co dostał zgodę od zarządu klubu z Los Angeles.
Według doniesień dziennikarza ESPN Dave’a McMenamina Darvin Ham nie zamierza współpracować w nadchodzącym sezonie z Davidem Fizdale’em, Mikiem Penberthym i Johnem Lucasem III. 48-latek jest w trakcie poszukiwań idealnych dla siebie kandydatów i choć prowadzi rozmowy z kilkoma osobami, to amerykańskie media donoszą, że były asystent trenera Milwaukee Bucks, nie zamierza się spieszyć. Wiadomo już, że w sezonie 2022-23 będzie z nim współpracował były środkowy Detroit Pistons, Rasheed Wallace.
Fizdale przez lata był asystentem w różnych miejscach, m.in. w Miami Heat. Pracował także jako główny szkoleniowiec Memphis Grizzlies. Jego nazwisko pada w kontekście potencjalnego zastępstwa Quina Snydera w Utah Jazz. Fizdale, podobnie jak Lucas, dołączył do Lakers przed sezonem 2021-22. Penberthy był w Lakers od 2019 r. Każdy z trzech był człowiekiem zwolnionego tuż po sezonie regularnym Franka Vogela.
Oprócz Fizdale’a, Penberhy’ego i Lucasa w sztabie szkoleniowym Lakers w poprzednim sezonie byli: Phil Handy, Miles Simon i Quinton Crawford. Według Yahoo Sports jedynym szkoleniowcem pewnym swojego miejsca ma być Handy, jeden z czołowych ludzi w swoim fachu w całej NBA. Ham przez ostatnie cztery lata był asystentem Mike’a Budenholzera w Milwaukee Bucks, gdzie w 2021 r. mógł cieszyć się ze zdobycia mistrzostwa.