Dallas Mavericks wygrywają czwarty mecz finałów konferencji zachodniej z Golden State Warriors i przedłużają tym samym swoje szanse na walkę o mistrzowski tytuł. Na początku czwartej kwarty zespół z Teksasu prowadził już różnicą 29 punktów, choć Wojownicy zdołali jeszcze zmniejszyć stratę do zaledwie 8 „oczek”.
Dallas Mavericks – Golden State Warriors 119:109 (1-3)
- Dla Dallas Mavericks był to jeden z kilku potencjalnych spotkań „o życie”. Przed spotkaniem Golden State Warriors cieszyli się komfortowym prowadzeniem 3-0 i nie ciążyła na nich większa presja.
- W pierwszej odsłonie mecz był wyrównany i przebiegał na zasadzie „cios za cios, punkt za punkt”. Po trafieniach Draymonda Greena i Stephena Curry’ego Wojownicy byli w stanie odskoczyć maksymalnie na cztery punkty (7:11), natychmiast odpowiedzieli bowiem Dorian Finney-Smith i Maxi Kleber, a kiedy swoje dołożyli Luka Doncić i Reggie Bullock (który znów zaczął trafiać zza łuku), Mavs byli w stanie zakończyć kwartę na prowadzeniu (28:24).
- Druga kwarta okazała się kluczowa dla losów tego spotkania. Mavericks zaliczyli wówczas serię 25:6. Doncicia, który do przerwy miał wyraźne problemy ze skutecznością z gry (4/14) w obowiązkach ofensywnych wyróżniali wówczas Davis Bertans, Bullock, Finney-Smith czy Brunson. Warriors mieli wówczas problemy ze wstrzeleniem się zza łuku (2/9). Gospodarze odskoczyli na 17 „oczek”, choć do szatni schodzili z 15-punktową zaliczką (62:47).
- Po powrocie na parkiet obraz gry nie uległ zmianie. Warriors rozpoczęli trzecią kwartę od 1/7 z gry, podczas gdy Mavericks nie zwalniali tempa. Dwie trójki Finney-Smitha i trafienie Doncica podwyższyły prowadzenie gospodarzy do 22 punktów (72:50). Po przerwie na żądanie dwa osobiste wykończył Wiggins, ale chwilę później przewaga Dallas wynosiła już 25 „oczek” (81:56). Podopieczni Jasona Kidda byli w tej części piekielnie skuteczni zza łuku (8/10 do pewnego momentu, ostatecznie 8/13). To głównie dzięki trafieniom za trzy punkty (w tym dwóch z rzędu Spencera Dinwiddie’ego) na koniec trzeciej „ćwiartki” Mavs byli w stanie jeszcze bardziej odskoczyć (99:70).
- Wydawało się, że jest już „po meczu”, ale GSW czwartą kwartę rozpoczęli od serii 9:0 autorstwa Jonathana Kumingi, Jordana Poole’a, Damiona Lee i Mosesa Moody’ego. Po przerwie na żądanie odpowiedział Finney-Smith, ale Wojownicy kontynuowali swoje dzieło i powiększyli serię do punktową 15:2 (101:85). Wydawało się, że Mavs zdołali się w porę przebudzić i uniknęli tym samym ogromnej wpadki. Warriors wciąż grali jednak świetnie i wyjątkowo skutecznie (15/20 z gry w 4Q, 4/4 za trzy), a po dwóch trójkach Moody’ego i pięciu z rzędu punktach Kumingi zmniejszyli stratę do zaledwie 8 punktów na 3:22 przed końcową syreną. W tamtym momencie przyjezdni prowadzili w czwartej kwarcie aż 32:11. Mavs mieli już nóż na gardle, ale ostatecznie udało im się utrzymać stosunkowo bezpieczną przewagę do końcowej syreny.
- Pomimo problemów ze skutecznością (10/26 z gry; 3/11 za trzy; 7/10 z linii) Luka Doncić zdobył 30 punktów, 14 zbiórek, 9 asyst, 2 przechwyty i 2 bloki. Kluczowe okazało się wsparcie Doriana Finney-Smitha, autora 23 „oczek” i 6 zbiórek (9/13 z gry). Reggie Bullock dołożył 18 punktów (6/10 za trzy), z kolei Jalen Brunson zanotował ich 15 (do tego 5 asyst, 5 zbiórek).
- – Nasza defensywa była dziś świetna. Oprócz czwartej kwarty była ona wspaniała. Musimy grać w ten sposób, jesteśmy wtedy niebezpiecznym zespołem. […] Będziemy wierzyć. To dopiero jeden mecz. Musimy myśleć już o kolejnym, grać twardo, zespołowo, wiemy to – mówił „na gorąco” po meczu Doncić.
- Po stronie Warriors tylko Stephen Curry zdołał osiągnąć 20 punktów, do czego dołożył jeszcze 8 asyst i 5 zbiórek (7/16 z gry). Andrew Wiggins miał 13 punktów, a Klay Thompson 12. Z dobrej strony zaprezentowali się jednak zmiennicy. Jonathan Kuminga zakończył mecz z dorobkiem 17 punktów i 8 zbiórek (w 22 minuty), Jordan Poole dorzuił 14 „oczek”, a Moses Moody 10.
- Wg danych StatMuse Steph Curry stał się 16. zawodnikiem w historii NBA, który na swoim koncie ma 100 meczów play-offs z dorobkiem co najmniej 20 punktów. Najwięcej tego typu występów ma LeBron James (237). Ta sama strona podaje, że Jonathan Kuminga zaliczył trzeci mecz z 15 „oczkami” w play-offs jako nastolatek – tyle samo, co Carmelo Anthony, a mniej tylko od Kobego Bryanta i Tony’ego Parkera (5).
- Rywalizacja wraca tym samym do Chase Center w San Francisco. Piąty mecz serii odbędzie się w nocy z czwartku na piątek o godzinie 03:00 czasu polskiego.