Choć niekwestionowanym bohaterem łomotu, jaki Mavericks spuścili Suns w siódmym meczu serii drugiej rundy był Luka Doncić, to jednak niezwykle ważną rolę odegrał też Spencer Dinwiddie. Obrońca sprowadzony do Dallas w trakcie sezonu ma zresztą dodatkową motywację do dobrej gry: za dobrymi wynikami idzie odblokowywanie kolejnych bonusów finansowych zapisanych w jego kontrakcie.
30 punktów, 11/15 w rzutach z gry, a do tego pięć trafień zza łuku. Spencer Dinwiddie rozegrał świetne zawody w niedzielnym meczu numer siedem przeciwko Phoenix Suns, zaliczając swój zdecydowanie najlepszy występ w serii drugiej rundy. Potwierdził tym samym, że Mavs zrobili bardzo dobry ruch, sięgając po niego przed tegorocznym trade deadline. W ramach transferu z Washington Wizards oddali w zamian m.in. Kristapsa Porzingisa.
Dinwiddie w najważniejszym momencie sezonu okazał się jednak świetnym pomocnikiem dla Luki Doncica, już w pierwszej połowie zdobywając 21 ze swoich 30 oczek. W historii meczów numer siedem nie było zresztą jeszcze takiej pary zawodników, którzy zdobyli co najmniej 30 punktów i trafili co najmniej pięć trójek każdy. Słoweniec wraz z nieco starszym kolegą zapisali się więc w historii ligi:
Co ciekawe, Dinwiddie wróci do Dallas bogatszy o ponad pół miliona dolarów, bo za awans do finałów konferencji otrzyma taki właśnie bonus. Dodatkowe 400 tys. dolarów zarobi za awans do wielkiego finału, a jeśli Mavs zdobędą mistrzostwo, to 29-latek w ramach bonusu otrzyma… jednego dolara. Sam zawodnik wpadł na taki pomysł przed podpisaniem umowy, choć trzeba przyznać, że gdy zgadzał się na kontrakt z Wizards, to pewnie nie przypuszczał, że będzie tak blisko walki o tytuł.
W czwartek 19 maja o godz. 21:00 transmitowany będzie kolejny podcast PROBASKET Live, gdzie Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki podsumująjeszcze siódme mecze Celtics – Bucks i Suns – Mavs, a także omówią finały Konferencji. Będą też inne ciekawe tematy. Zapraszamy!