Wyniki NBA: Horford zrewanżował się Giannisowi! Curry załatwił wygraną

12
7307

W pierwszym meczu kolejnej nocy z play-offami NBA oglądaliśmy pokaz charakteru jednego z najbardziej doświadczonych graczy w rotacji Boston Celtics. Al Hofrod rozegrał najlepszy mecz play-off w karierze i razem z Giannisiem Antetokounmpo dostarczył nam sporo zabawy. W drugim meczu z kolei zobaczyliśmy dwie drużyny zmagające się z problemami strzeleckimi, ale ostatecznie o zwycięstwie Golden State Warriors przesądził Stephen Curry rzucając w czwartej kwarcie 18 punktów. 


MILWAUKEE BUCKS – BOSTON CELTICS 108:116 (2-2)

STATYSTYKI

  • W obozie Boston Celtics byli bardzo rozgoryczeni po porażce w meczu numer trzy. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, więc mieli czego żałować. Kryciem Giannisa Antetokounmpo zajął się Al Horford i wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, co to oznacza. Wkrótce jednak mieliśmy się przekonać. Milwaukee Bucks starali się rozciągać grę i po trójce Jrue Holidaya wyszli na prowadzenie 16:8. Obserwowaliśmy dużo fizycznej gry, ale zdecydowanie lepiej odnajdywali się w tym gospodarze, którzy po pierwszej kwarcie prowadzili 25:18. 
  • Początek drugiej kwarty był koszykarsko najlepszym momentem tego meczu. Niezwykle szybkie tempo i gra na wysokiej skuteczności obu zespołów dały nam świetne widowisko. Po punktach Jaysona Tatuma C’s doprowadzili do remisu (31:31). Bucks swoje ataki przypuszczali przez Giannisa Antetokounmpo, który musiał dotknąć piłki w każdym kolejnym posiadaniu. Podopieczni Mike’a Budenholzera mieli nieco więcej cierpliwości w budowaniu swoich akcji, ale na przerwę schodzili z zaledwie jednopunktowym prowadzeniem 48:47. 
  • W drugiej połowie wróciliśmy do wątku Antetokounmpo – Horford. Ten pierwszy przywitał się z trzecią kwartą potężnym wsadem nad głową Horforda i sędziowie uznali, że przesadził w swojej reakcji skierowanej do rywala, za co otrzymał faul techniczny. Od tego momentu Horford rozpoczął swoje polowanie i złapał Giannisa na tym samym w czwartej kwarcie. Wysoki C’s także otrzymał przewinienie techniczne, bo zaraz po tym, gdy został przez Giannisa sfaulowany, uderzył go łokciem w twarz. Nie ma miękkiej gry. 
  • W trzeciej kwarcie dominacja Giannisa pozwoliła wyjść Bucks na 11-punktowe prowadzenie (76:65). Gdy Antetokounmpo musiał złapać chwilę oddechu i usiadł na ławkę rezerwowych, Cetlics odrobili całą stratę i w czwartej kwarcie po trójce Horforda goście z Bostonu wyszli na 3-punktowe prowadzenie. Gracz Celtics rozgrywał najlepszy mecz kariery w play-offach. Tzw. “momentum” należało do Celtics, którzy zaczęli łapać rywala na błędach w ataku. Po akcji 2+1, a następnie trójce Jaysona Tatuma, prowadzenie gości urosło do 10 punktów na 3:24 przed końcem. 
  • Z taką stratą Bucks sobie już nie poradzili, co oznacza, że w serii mamy remis 2-2 i wracamy do Bostonu. Horford skończył mecz z dorobkiem 30 punktów (11/14 FG, 5/7 3PT), 8 zbiórek i 3 asysty. Po słabszym spotkaniu numer trzy podniósł się także Tatum, który dołożył 30 oczek (11/24 FG), 13 zbiórek oraz 5 asyst. Po 18 oczek Marcusa Smarta i Jaylena Browna. Dla Bucks 34 oczka (14/32 FG), 18 zbiórek i 5 asyst Antetokounmpo i 16 punktów, 7 zbiórek i 9 asyst Holidaya. 

GOLDEN STATE WARRIORS – MEMPHIS GRIZZLIES 101:98 (3-1)

STATYSTYKI

  • Pomimo absencji Ja Moranta, który nie zagrał w tym meczu przez problemy z prawym kolanem, Memphis Grizzlies byli w stanie nawiązać z Golden State Warriors równą walkę i do samego końca nie wiedzieliśmy, kto wyjdzie z tego starcia zwycięsko. Ostatecznie o losach meczu przesądziła znakomita czwarta kwarta Stephena Curry’ego, który nie chciał, by jego drużynie uciekła sprzed nosa wygrana przed własną publicznością. GSW potrzebują już tylko jednego zwycięstwa. 
  • Zaczęło się dla Grizzlies dobrze. Po punktach Stevena Adamsa, który wyszedł w pierwszej piątce, Grizz objęli prowadzenie 8:2 i trzymali go do końca pierwszej połowy ostatecznie schodząc do szatni z wynikiem 41:38. Nie dali się zaskoczyć także po wyjściu w szatni, a wiemy, jak groźni są podopieczni Steve’a Kerra w trzecich kwartach. Na 10 minut przed końcem prowadzenie gości z Tennessee urosło do 12 punktów, po tym, jak Jaren Jackson trafił dwa rzuty z linii wolnych. 
  • Dość nieoczekiwanie Warriors znaleźli się w tarapatach. W takich jednak momentach musisz szczególnie uważać na graczy pokroju Stephena Curry’ego. Rozgrywający wrzucił w pewnym momencie drugi bieg i w finałowej odsłonie trafił 18 punktów. Na 3:25 przed końcem Steph step-backiem doprowadził do remisu (90:90), a następnie zdobył 8 z kolejnych 11 punktów swojej drużyny budując dla niej przewagę głównie na linii rzutów wolnych. Grizzlies nie mieli odpowiedzi na rozpędzonego Stepha i w końcówce spudłowali kilka rzutów. 
  • Szczególnie “pomocny” dla drużyny rywala był Dillon Brooks, który podjął kilka wątpliwej jakości decyzji trafiając tylko 5/19 z gry. 21 punktów i 5 bloków zanotował Jaren Jackson, a 19 oczek, 6 zbiórek i 5 asyst Tyus Jones, który zastąpił w pierwszej piątce Moranta. Curry skończył noc z 32 punktami (10/25 FG, 4/14 3PT), 5 zbiórkami i 8 asystami. 17 oczek, 10 zbiórek Andrew Wigginsa. Jordan Poole i Klay Thompson razem byli 0/10 za trzy. W całym meczu oba zespoły trafiały na słabej 25% skuteczności z dystansu. Na kolejny mecz wracamy do Memphis. 

Już w czwartek 12 maja o godz. 21:00 rozpocznie się kolejny Podcast PROBASKET LIVE. Poprzedni odcinek możecie obejrzeć tutaj:

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna





  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    12 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments