Trzecie spotkanie serii pomiędzy Hawks i Heat zostało rozegrane w Atlancie. Zanim jednak zespoły przystąpiły do rywalizacji, konieczne było zabezpieczenie terenu w okolicach areny, ponieważ zgłoszono, iż znajduje się w niej niezidentyfikowana paczka.
Policja otrzymała informację, że przed State Farm Arena znajduje się podejrzany pakunek. Niemal natychmiast podjęto decyzję o wyczyszczeniu całej strefy i wprowadzenia wszelkich środków bezpieczeństwa. To oznaczało także, że mecz nie odbędzie się zgodnie z planem. Na szczęście nie stanowiło to zagrożenia dla samego rozegrania spotkania, choć kibicom mogło pokrzyżować plany. Najpierw jednak policja musiała wyrazić zgodę na otwarcie drzwi.
Sprawą zajęły się specjalne służby, które przez kilkadziesiąt minut starały się określić zawartość paczki. Koniec końców okazało się, że nie było w niej żadnych materiałów wybuchowych. W oficjalnym oświadczeniu zarządu areny czytamy, że paczka została bezpiecznie usunięta przez “Atlanta Bomb Squad.” Nie zmienia to faktu, że wprowadzone zabezpieczenia były niezwykle ważne, by mieć absolutną pewność, że nikomu nie stanie się krzywda.
Niestety w momencie rozpoczęcia meczu wielu kibiców czekało jeszcze na wejście. NBA musiała ruszyć jak najszybciej to możliwe z uwagi na telewizję, która ma bardzo precyzyjnie zaplanowany program i wszelkie „obsuwy” są bardzo niemile widziane. Ostatecznie Atlanta Hawks podjęła na własnym parkiecie Miami Heat i za sprawą game-winnera Trae Younga wygrała pierwszy mecz w serii. Stan rywalizacji to 2-1 dla ekipy z Florydy. Kolejne spotkanie także odbędzie się w State Farm Arena.