Niebawem minie pół roku od podjęcia decyzji o przejściu na emeryturę przez Pau’a Gasola. Legenda reprezentacji Hiszpanii na parkietach najlepszej ligi świata spędziła łącznie 18 sezonów, w ciągu których rozegrała 1226 meczów. Teraz wiele w skazuje na to, że były podkoszowy może powrócić do NBA w całkiem nowej roli.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że Golden State Warriors w ostatnich tygodniach sami męczą się z własną grą. Ekipa z San Francisco przegrała 6 z 7 ostatnich spotkań i musi drżeć o utrzymanie trzeciej lokaty na Zachodzie. W odpowiedzi na koszykarskiego pecha, który zesłał na drużynę 6-krotnych mistrzów NBA kontuzje kluczowych zawodników, ekipa Wojowników planuje uzupełnić swój sztab szkoleniowy wielkim nazwiskiem, którego doświadczenie może okazać się kluczowe dla rozwoju klubowej młodzieży.
Jak przyznał w podcaście JJ-a Reddicka sam Pau Gasol, pozostaje w stałym kontakcie z ekipą Wojowników. – Rozmawiamy nad potencjalną rolą, którą mógłbym pełnić w zespole – powiedział zawodnik. – Nie spodziewałem się, że to Warriors się mną zainteresują. Otworzyli przede mną drzwi i zaprosili na kilka spotkań. Powiedzieli, żebym przyszedł, zobaczył się i porozmawiał z niektórymi z zawodników. To było miłe i być może będę to robił coraz częściej w przyszłości.
– Ale nie chcę się z niczym spieszyć. Chcę się wczuć, uczyć, obserwować. Chcę zobaczyć, co do mnie przemawia i gdzie odnajdę się najlepiej. Na razie nie ma pośpiechu. Po prostu cieszę się tym, co mam – dodał były wielki podkoszowy. Można domyślać się, że jeżeli strony dojdą do porozumienia Gasol będzie miał za zadanie czuwać nad młodym narybkiem drużyny. Jordan Poole, Jonathan Kuminga, James Wiseman i Moses Moody – to wszystko zawodnicy, którzy nie przekroczyli 23 roku życia, dysponujący ogromnym potencjałem.