Kilka dni temu w mediach pojawiły się doniesienia, sugerujące odnowienie kontuzji młodego koszykarza. Teraz, te złe wieści zostały oficjalnie potwierdzone. Środkowy Golden State Warriors nie wróci do gry w tym sezonie.
Nie tak dawno wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. James Wiseman rozegrał kilka spotkań w G-League i był na dobrej drodze, by wrócić do gry w NBA. Niestety okazało się, że uraz nie został w pełni wyleczony.
Klub z San Francisco zamieścił oświadczenie, informujące że Wiseman pozostanie poza grą do końca sezonu.
Nie jest to dobra informacja dla sympatyków Golden State Warriors. W składzie „Wojowników” brakuje wysokiego i atletycznego podkoszowego, a właśnie takim graczem jest Wiseman. Naciskanie na szybki powrót byłoby jednak fatalnym rozwiązaniem. W tej chwili priorytetem jest całkowity powrót do zdrowia zawodnika, który w niedalekiej przyszłości może być jednym z filarów tej drużyny.
Przed piątkowym meczem przeciwko Atlanta Hawks, wypowiedział się na ten temat trener Warriors, Steve Kerr.
„To była prosta decyzja. Chronimy przyszłość Jamesa i podjęcie tej decyzji było bardzo sensowne. Bardzo mi żal Jamesa, który tyle przeszedł w ciągu ostatnich dwóch lat. W tej chwili jednak było to najlepsze rozwiązanie, zarówno dla niego, jak i dla nas.”
Wybrany z drugim numerem Draftu 2020 Wiseman pauzuje od początku sezonu. W swoich debiutanckich rozgrywkach zdobywał 11,5 punktów i 5,8 zbiórek na mecz.