Do niecodziennej sytuacji doszło w Houston. Podczas meczu Rockets z Raptors Kevin Porter Jr trafił do własnego kosza. Punkty jednak nie zostały zaliczone.
Spotkanie pomiędzy drużynami miało dość jednostronny wymiar i zakończyło się rezultatem 139-120 dla ekipy z Kanady. Trudno więc się dziwić, że tzw. garbage time rozpoczął się na długo przed końcowym gwizdkiem. Rozprężenie, spowodowane tak dużą przewagą udzieliło się zwłaszcza Kevinowi Porterowi Juniorowi, który zapominając o nadal trwającym czasie gry, w ostatnich sekundach spotkania, oddał rzut do własnego kosza. Próba wyglądała właściwie na nieudane podanie na alley-oppa do samego siebie.
Ostatecznie sędziowie z nieznanych przyczyn nie uznali trafienia i zakończyli mecz, co i tak nie miało większego znaczenia dla końcowego rezultatu. W całym spotkaniu Porter Jr zdobył dla Rockets 30 punktów na świetnej skuteczności 11-16 z gry.