W trakcie najbliższych dwóch miesięcy Chicago Bulls będą musieli radzić sobie bez Lonzo Balla. Według czwartkowych doniesień rozgrywający Byków doznał urazu kolana, który wymaga interwencji chirurgicznej. Liderzy Konferencji Wschodniej tracą zatem kolejnego kluczowego gracza.
Smutną dla kibiców Bulls informację przekazał Shams Charania. W lewym kolanie Balla doszło do częściowego rozerwania łąkotki, a jedynym rozwiązaniem w tego typu urazach jest zabieg artroskopii. Według optymistycznych prognoz gwiazdor Byków straci od 6 do 8 tygodni. Bardziej prawdopodobna wydaje się jednak górna granica prognozy.
Pechowego urazu Ball nabawił się w ubiegłotygodniowym meczu z Golden State Warriors i trzy kolejne mecze zmuszony był opuścić. Byki już bez jego udziału w tych meczach zdołały wygrać tylko jedno starcie. Według doniesień Charanii Lonzo doznał niemal identycznej kontuzji jak w sezonie 2018/19. Również wtedy interwencja chirurgiczna okazała się koniecznością.
To ogromna strata dla Bulls, którzy już teraz grają w mocno uszczuplonym składzie. Brak Lonzo na parkiecie to tylko jedna z wielu nieobecności. Sporo meczów opuścili już zarówno Javonte Green, jak i Zach LaVine. Warto ponadto pamiętać, że trener Billy Donovan od dłuższo czasu nie może skorzystać z usług kontuzjowanych Derricka Jonesa Jr. i Patricka Williamsa, a na domiar złego na kilka tygodni z rotacji wypadł także Alex Caruso, który wrócił już jednak do gry.
Mimo licznych problemów kadrowych Chicago wciąż utrzymuje pierwsze miejsce w tabeli Wschodu. Patrząc na ilość kontuzji w zespole, aktualny bilans 28-15 wydaje się dużym osiągnięciem. Przed Bykami seria trzech meczów wyjazdowych, z których najtrudniejszym wydaje się ten, który rozegrają już tej nocy. O godzinie 2.00 czasu polskiego w hali Fiserv Forum zmierzą się z aktualnymi mistrzami NBA drużyną Milwaukee Bucks.