Wszyscy w Chicago mocno trzymali kciuki, by prześwietlenie kolana Zacha LaVine’a nie wykazało żadnych zmian strukturalnych. Zespół poinformował, że o poważnej kontuzji nie ma mowy, ale to nie oznacza, że koszykarz wkrótce wróci do ligowego grania.
Kontuzji Zach LaVine doznał w meczu przeciwko Golden State Warriors. Zaraz na początku tej rywalizacji zawodnik Chicago Bulls doznał urazu przy ofensywnej zbiórce. Od razu zgłosił problem i zszedł do szatni. Pierwsze głosy mówiły, że nie ma się co martwić na zapas, ale do ostatecznej diagnozy potrzebne było prześwietlenie. Te nie wykazało żadnych zmian strukturalnych w kolanie, a musimy pamiętać, że jest to to samo kolano, w którym LaVine zerwał więzadło.
Bulls poinformowali, że Zach za mniej więcej tydzień przejdzie kolejne szczegółowe badania i wtedy zespół podejmie decyzję na temat jego powrotu lub dalszej absencji. Zespół na pewno nie będzie ryzykował zdrowia jednego ze swoich liderów. W ostatnich meczach Bulls wpadli w mały kryzys, ale takie momenty w trakcie sezonu są normalne. Kluczowe jest to, by w całości dotrwać do play-offów i tam włączyć kolejny bieg.
W Chicago nie spodziewają się, że LaVine będzie wyłączony z gry na dłuższy okres. Niewykluczone, że na ligowych parkietach zobaczymy go jeszcze w tym miesiącu. Wszystko zależy rzecz jasna od tego, jak kolano będzie reagować na przerwę. Na ten moment Bulls są 1. drużyną wschodu, ale nie mogą czuć się na tym miejscu zbyt pewnie. Mają przewagę pół meczu nad Brooklyn Nets i jeden mecz nad Miami Heat. W czołówce wschodu robi się coraz ciaśniej.