Washington Wizards rozpoczęli ten mecz runem 20:0. Mimo to w końcówce musieli się bronić, ostatecznie wygrywając mecz 120:111. Marcin Gortat tym razem oddał pole kolegom z obwodu.
WASHINGTON WIZARDS – BROOKLYN NETS 120:111
Z obozu Washington Wizards dochodzą pogłoski mówiące o tym, że to ostatnie dni Randy’ego Wittmana na stanowisku trenera drużyny. Zespół ze stolicy kończy powoli rozczarowujący sezon i rozpocznie przygotowania do letnich zmian, które będą skupione wokół pozyskania wielkiego nazwiska z rynku wolnych agentów. Poprzedniej nocy Wizards rozgrywali swój mecz w Barclays Center.
To 40 zwycięstwo Washington Wizards w sezonie regularnym. Ekipa bardzo szybko wyszła na 20 punktowe prowadzenie. Trener Wittman wiedział, co się wydarzy w kolejnym kroku. – Trochę za bardzo się rozluźniliśmy – stwierdził. W drugiej kwarcie pojedynku zespół pozwolił rzucić gospodarzom aż 41 punktów! Do szatni Czarodzieje schodziły z zaledwie jednym punktem przewagi (70:69).
Wizards narzucili szybsze tempo i potrafili je przez długi okres kontrolować. Jednak aby zamknąć rywalizację, w finałowej odsłonie, potrzebowali jeszcze jednego runu. Nets przegrywając na starcie czwartej kwarty 3 punktami, mieli wystarczająco energii, by rzucić wyzwanie. Ostatecznie ucieczka 13:4 Wizards pozbawiła ich woli walki. Na parkiecie nie było Johna Walla, który nie wróci do gry na ostatni mecz sezonu z powodu kłopotów z lewym kolanem.
Najlepszym zawodnikiem gości był zastępujący Walla –Ramon Sessions. Skończył mecz z dorobkiem 21 punktów (7/10 FG), 12 asyst i 2 przechwytów. Marcus Thornthon dołożył 19 oczek, 8 zbiórek oraz 2 przechwyty. Natomiast Marcin Gortat tym razem bez double-double. Polak zanotował 11 punktów i 7 zbiórek.
Dla gospodarzy punkty zdobywali Bojan Bogdanović – 20 oczek (8/13 FG), 5 zbiórek oraz Shane Larkin – 20 punktów (9/13 FG), 6 zbiórek oraz 7 asyst. Wizards ostatni mecz sezonu rozegrają z Atlantą Hawks i mają szansę skończyć z bilansem 41-41. Nets z kolei zmierzą się na własnym parkiecie z Toronto Raptors, którzy po wygranej Cleveland Cavaliers – pozostaną na drugim miejscu wschodu.
[ot-video] [/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET