W Nowym Jorku postanowili zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Jak poinformował Adrian Wojnarowski z ESPN, do zespołu z Nowego Jorku dołączy Cam Reddish, wobec którego Knicks mają bardzo konkretne oczekiwania.
Już od paru tygodni na ligowych korytarzach panowało przeświadczenie, że Atlanta Hawks będzie handlowała Camem Reddishem. Ten rozgrywał dla Hawks relatywnie dobry sezon i zgłosiły się po jego usługi zespoły walczące nieco wyżej w tabeli niż mający obecnie problemy Hawks. Zespół z Atlanty na temat zawodnika rozmawiał m.in. z Cleveland Cavaliers czy Los Angeles Lakers, ale ostatecznie najlepszą propozycję przedstawili New York Knicks.
Ekipa z Big Apple potwierdziła już pozyskanie Cama Reddisha. W drugą stronę powędruje Kevin Knox, który trafił do Madison Square Garden jako potencjalny wielki talent, ale nie mógł znaleźć dla siebie miejsca w systemie preferowanym przez trenera Toma Thibodeau. Poza Knoxem do Hawks powędruje także wybór z pierwszej rundy draftu od Charlotte Hornets, natomiast Knicks otrzymali w wymianie weterana Solomona Hilla oraz wybór z drugiej rundy draftu 2025.
Najbardziej Hawks zapewne zależało na tym wyborze pierwszej rundy. Szukali drużyny, która będzie gotowa za Reddisha oddać jednego z młodych graczy plus wybór w drafcie i te warunki spełnili Knicks. W trakcie dwóch i pół sezonu z Hawks Cam grał głównie jako opcja z ławki, choć był także wykorzystywany do gry w pierwszej piątce. Latem tego roku Reddish będzie miał możliwość podpisania nowego kontraktu. Knicks mają jednak czas, by go docenić.
W 34 meczach bieżącego sezonu wychowanek Duke notował średnio 11,9 punktu trafiając 40,2 FG% i 37,9 3PT%. Co do pozostałych graczy tej wymiany: Hill przez kontuzję w tym sezonie nie zagra, jego umowa wygaśnie po sezonie; Knox w Atlancie dostanie zapewne szansę, ale czy ją wykorzysta? To dla niego zupełnie nowy początek po nieudanym okresie spędzonym w Nowym Jorku. Hawks mogą go latem uczynić zastrzeżonym wolnym agentem.