Myles Turner rzucił 32 punkty, prowadząc Indiana Pacers do wygranej nad Houston Rockets. 31 oczek Brandona Ingrama pozwoliło New Orleans Pelicans pokonać na wyjeździe Orlando Magic. Świetna końcówka w wykonaniu Bogdana Bogdanovicia pozwoliła Atlancie Hawks świętować wygraną przeciwko Philadelphia 76ers. Tyler Herro wszedł z ławki i rzucił dla Miami Heat 29 punktów, dzięki czemu zespół z Florydy ograł w wyrównanym spotkaniu Detroit Pistons. Kemba Walker wystrzelił, zdobywając 44 punkty w przegranej New York Knicks z Washington Wizards. Przetrzebieni Dallas Mavericks nie dali rady ze względnie zdrowymi Milwaukee Bucks. Z dalekiej podróży wrócili Charlotte Hornets, którzy wygrali ostatnią kwartę różnicą 25 punktów, zapewniając sobie wygraną nad Denver Nuggets. Grający w optymalnym zestawieniu Utah Jazz, nie dali większych szans Minnesota Timberwolves, którzy musieli sobie radzić bez dwóch najlepszych zawodników. LeBron James ponownie dwoił się i troił, ale nie był w stanie poprowadzić Los Angeles Lakers do wygranej nad San Antonio Spurs. Stephen Curry zanotował 46 oczek, prowadząc Golden State Warriors do triumfu nad Memphis Grizzlies.
Indiana Pacers – Houston Rockets 118:106
- Myles Turner miał 32 punkty i 10 zbiórek, Caris LeVert dołożył 24 oczka i 11 asyst, a Pacers odnieśli przekonujące zwycięstwo nad Rockets. Turner trafił 14 z 18 rzutów, a Pacers ogólnie trafili dzisiaj 54% rzutów z gry. Gospodarze musieli sobie dzisiaj radzić bez Malcolma Brogdona i Domantasa Sabonisa. – Myles był spektakularny. Jego decyzje ofensywne były właściwe. Trafiał za trzy, rzucał z półdystansu, ale też atakował obręcz. Dobrze też podawał i zanotował zaledwie dwie straty – powiedział trener Pacers, Rick Carlisle.
- Dla Rockets 22 punkty zdobył Christian Wood, a Jalen Green dołożył 20 oczek w swoim powrocie po blisko miesięcznej absencji spowodowanej urazem ścięgna udowego. Rockets prowadzili po trzech kwartach różnicą trzech punktów, ale Pacers otworzyli ostatnią ćwiartkę serią punktową 10:2. Carlisle przyznał, że momentem zwrotnym meczu była decyzja o tym, aby zacząć bronić strefą. – Rockets to zespół, który dobrze czuje się w rytmie. Przeszliśmy do obrony strefowej i wytrąciliśmy ich z tego – powiedział.
Orlando Magic – New Orleans Pelicans 104:110
- Brandon Ingram rzucił 31 punktów, a Josh Hart trafił dwie kluczowe trójki w drugiej połowie, powstrzymując nieco serię punktową Magic. Pelicans wygrali już czwarty mecz z rzędu, piąty z ostatnich sześciu. Zaczęli sezon od bilansu 1-12, ale od tego momentu wygrali 11 z 20 spotkań. – Mówi to dużo o tym, jak bardzo ufają sobie i sztabowi szkoleniowemu. Wierzą w to, co tutaj robimy i my bierzemy to bardzo poważnie – powiedział trener Pelicans, Willie Green.
- Hart zdobył 22 oczka i trafił dwie trójki, gdy na pięć minut przed końcem Magic zbliżyli się do Pels na trzy oczka. Devonte’ Graham dodał 20 punktów. – Dobrze, że tak szybko osiągnęliśmy dużą przewagę, ponieważ oni cały czas walczyli i byli w stanie nas zatrzymywać. Jednak Brandon robi to, co Brandon robi najlepiej, a Josh zanotował kilka ważnych zagrań. Każdy, kto wszedł z ławki, dołożył się do tego sukcesu – zauważył Graham.
- Cole Anthony wrócił do składu Magic po trzech meczach nieobecności i rzucił 22 oczka. Tyle samo punktów dołożył Gary Harris. Magic prowadzili dzisiaj tylko raz, gdy zdobyli pierwsze dwa punkty w meczu. – Ingram zaczął mecz, trafiając większość rzutów. Wprowadziliśmy kilka usprawnień Chcieliśmy nie dopuszczać do rzutów za trzy, ale czasem, gdy stosujesz pułapki, takie rzeczy się zdarzają – przyznał trener Magic, Jamahl Mosley.
Philadelphia 76ers – Atlanta Hawks 96:98
- Kevin Huerter dowiedział się o pozytywnym wyniku testu na parkingu, a Sharife Cooper musiał być eskortowany z szatni w momencie, gdy pojawił się wynik jego testu. Hawks tracili dzisiaj graczy, także już w trakcie samego meczu, ale ostatecznie byli w stanie wyszarpać wygraną w końcówce. Bogdan Bogdanović 10 z 15 punktów zdobył w ostatnich trzech minutach i 44 sekundach spotkania. – Potrzebowaliśmy tego. Trudne czasy, to szalone – skwitował Bogdanović.
- Joel Embiid (23 punkty) spudłował rzut równo z syreną, która ogłosiła jedną z najgorszych porażek 76ers w sezonie regularnym w ostatnich dwóch sezonach. – Podeszliśmy do tego meczu zbyt spokojnie – stwierdził trener Sixers, Doc Rivers. Bogdanović wszedł z ławki i trafił zza łuku, dając Hawks jednopunktową przewagę. Następnie trafił jeszcze dwa razy, dając Hawks sześć punktów zapasu. Obrońca Hawks spudłował pierwszych 10 rzutów w tym meczu.
Miami Heat – Detroit Pistons 115:112
- Tyler Herro rzucił 29 punktów, Max Struss dołożył 26 oczek, w tym trójkę na 40 sekund przed końcem, która pozwoliła Heat na osiągnięcie ostatecznej przewagi. Szansę na wyrównanie miał Cory Joseph, ale jego próba nie znalazła drogi do obręczy. – Wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie. Ci goście za każdym razem wychodzą na parkiet i grają twardo. Wytrwaliśmy w swoich założeniach przez cały mecz – powiedział Herro. Kyle Lowry dołożył 21 oczek, a Gabe Vincent 15.
- Trey Lyles zdobył dla Pistons 28 punktów (rekord kariery), Saddiq Bey dołożył 23 oczka, a Joseph zanotował 21 punktów. Kilka godzin przed meczem Pistons dowiedzieli się, że do protokołów sanitarnych trafiło czterech graczy. Pistons musieli sobie radzić także bez trenera Dwane’a Caseya, który opuścił trzy z ostatnich pięciu meczów z powodów osobistych. – Jesteśmy bardzo szczęśliwy, że możemy grać w tę grę. Każdego poranka tak o tym myślisz. Mimo iż brakowało u nas kilku graczy, zagraliśmy bez kompleksów i zespołowo – podsumował Joseph.
- Heat zdobyli siedem punktów z rzędu i na 1:12 przed końcem objęli dwupunktowe prowadzenie. Bey odpowiedział i na 59 sekund przed końcową syreną wyrównał. W kolejnej akcji Strus ustalił wynik spotkania. Pistons trafili dzisiaj 18 rzutów za trzy, co jest ich najlepszym wynikiem w całym sezonie.
New York Knicks – Washington Wizards 117:124
- Jeszcze nie tak dawno Kemba Walker był odsunięty od składu Knicks, a dzisiaj rzucił przeciwko Wizards 44 punkty (28 w pierwszej połowie) w przegranym meczu swojej ekipy. – Trafialiśmy ważne rzuty. Oni odwalili kawał dobrej roboty, cały czas walcząc o powrót. Byliśmy w stanie uniknąć ich ciosów i sami wyprowadzaliśmy dobre kontry – ocenił Kyle Kuzma.
- Spencer Dinwiddie rzucił 21 punktów i miał 12 asyst dla Wizards, którzy musieli sobie radzić bez umieszczonego w protokołach sanitarnych Bradleya Beala. Dinwiddie nie ma regularnego sezonu, ale dzisiaj zagrał jak lider. – Musicie wiedzieć, że każdy w zespole ma swoją rolę, z której jest rozliczany. To trudne. Chce grać najlepiej, jak potrafię przez cały sezon. Chciałbym osiągać 50 punktów, 20 asyst i 30 zbiórek, ale tak się nie da – powiedział rozgrywający Wizards.
- – Czułem się świetnie, to był dobry czas. Jeśli mam być szczery, to wolałbym wygrać. To zawsze trudne, gdy gracz bardzo dobrze, ale zespół przegrywa – powiedział Walker, który w ostatnich trzech meczach notuje na swoim koncie średnio 31,3 punktu. – Ogromnie szkoda, że przegraliśmy i zmarnowaliśmy tak dobry występ na porażkę – dodał trener Knicks, Tom Thibodeau.
Dallas Mavericks – Milwaukee Bucks 95:102
Denver Nuggets – Charlotte Hornets 107:115
- Kelly Oubre Jr. 14 ze swoich 23 punktów zdobył w ostatniej kwarcie, PJ Washington trafił trzy ważne rzuty zza łuku, a Hornets odrobili 17 punktów straty z początku czwartej kwarty. Rzut z wyskoku Willa Bartona dał Nuggets 19-punktowe prowadzenie w końcówce trzeciej ćwiartki. Jednak od tego momentu to głównie Hornets grali w koszykówkę. Na 5:30 przed końcem meczu stan rywalizacji wyrównał Washington, a na 1:20 dał Hornets prowadzenie, którego nie oddali już do końca.
- Oubre, Washington, Ish Smith i Jalen McDaniels zagrali przez całą czwartą kwartę. To rezerwowi zapewnili Hornets wygraną. – Czułem, że ta grupa zasługuje, aby grać do końca. Byli gotowi, aby dowieźć wygraną do końca – powiedział trener Hornets, James Borrego. Powrót Hornets przyćmił występ Nikoli Jokicia, który skończył zawody z 29 punktami i 21 zbiórkami. – Chcieliśmy tego bardziej – przyznał Oubre. Szkoleniowiec Nuggets, Michael Malone, jako główną przyczynę porażki obwinia fakt, że piłka przestała krążyć między jego podopiecznymi.
Phoenix Suns – Oklahoma City Thunder 113:101
Utah Jazz – Minnesota Timberwolves 128:116
Golden State Warriors – Memphis Grizzlies 113:104
- Stephen Curry rzucił 46 punktów, trafiając przy okazji osiem razy zza łuku. Gary Payton Jr. przymierzył celnie zza łuku w kluczowym momencie spotkania, a Warriors byli w stanie przetrwać napór Grizzlies. Payton skończył zawody z 22 oczkami na koncie, a Draymond Green dołożył dziewięć asyst. Warriors mają już bilans 16-2 w spotkaniach domowych.
- Gospodarze prowadzili dość komfortowo przez większą część drugiej połowy, ale Grizzlies spróbowali wyrwać wygraną z ich rąk na ostatniej prostej. Warriors wciąż mają o pół spotkania gorszy bilans niż Suns, z którymi zmierzą się w trakcie meczów świątecznych. De’Anthony Melton trafił spod kosza i wyrównał stan rywalizacji (102:102). Jednak od tego momentu na parkiecie rządzili już tylko Warriors.
- Dla Grizzlies, którzy wygrali sześć wcześniejszych meczów wyjazdowych, 21 punktów zdobył Ja Morant. Curry z kolei otrzymał od publiczności okrzyki „MVP!”, trafiając przy tym 13 z 22 rzutów z gry. Sami Grizzlies dobrze weszli w mecz i osiągnęli 10-punktowe prowadzenie, ale nie byli w stanie utrzymać go przez dłuższy czas. W poprzednim meczu obu ekip Warriors wypuścili z rąk 19 oczek przewagi, ale dzisiaj wzięli na Grizzlies rewanż.
Los Angeles Lakers – San Antonio Spurs 110:138
- Na zegarze pozostawało mniej więcej dwie minuty do końca. Mason Jones pobiegł w kontrze i chciał zdobyć łatwe punkty, mecz był już dawno rozstrzygnięty. Niestety dla Jonesa, nie był w stanie trafić najprostszego rzutu i stanowiło to świetne podsumowanie meczu, w którym LeBron James zanotował 36 punktów, dziewięć zbiórek i sześć asyst. Russell Westbrook miał 30 punktów.
- Keita Bates-Diop rzucił dla Spurs 30 punktów (rekord kariery) w ostatnim meczu, w którym hala Lakers będzie nazywać się Staples Center. Lakers zagrali dzisiaj bez Anthony’ego Davisa, bez którego będą musieli sobie radzić jeszcze przez jakiś czas. Jeziorowcy przegrali czwarty mecz z rzędu. W zespole z LA ma miejsce spory chaos kadrowy, a w protokołach sanitarnych jest nie tylko trener Frank Vogel, ale i pięciu zawodników.
- Derrick White dołożył 23 oczka, a Lonnie Walker 21 punktów. Spurs wygrali trzy z ostatnich czterech spotkań. Wcześniej ograli Clippers, a dzisiaj trafili 18 rzutów za trzy. Spurs już na początku osiągnęli dwucyfrową przewagę i później spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. LBJ dwoił się i troił, ale nie był w stanie nic zrobić.