Lider drużyny z Oregonu jest w trakcie rehabilitacji kontuzji. Z bólem oglądał to, co jego drużyna wyprawiała w meczu przeciwko Boston Celtics. Czy otoczka wokół Portland Trail Blazers może przyspieszyć sprawę transferu Lillarda do nowej drużyny?
Wiele na ten temat mówiło się przed rozpoczęciem sezonu. Pogłoski uciszył jednak sam Damian Lillard, który na Instagramie w jednoznacznym komunikacie poinformował, że nigdzie się nie wybiera. Pod batutą nowego szkoleniowca – Chaunceya Billupsa, Portland Trail Blazers mieli się włączyć do walki z czołówką zachodniej konferencji. Początek sezonu mają jednak problematyczny, m.in. przez kłopoty zdrowotne swoich liderów, ale także ich nie najlepszą formę.
Blazers z bilansem 11-13 zajmują 10. miejsce w tabeli zachodniej konferencji. Sytuacja jest mało komfortowa. Na domiar złego muszą sobie radzić bez leczącego urazu mięśnia Lillarda. Ostatnio kontuzji żeber doznał C.J. McCollum, ale kontynuuje grę. Trener Billups już kilka razy wypowiadał się w mediach niepochlebnie na temat podejścia do pracy swoich zawodników. Wyraźnie nie jest zadowolony z poziomu zaangażowania, co objawia się bardzo słabą defensywą PTB.
Te wszystkie niepokojące sygnały mają zmierzać ku kolejnej fali pogłosek na temat przyszłości w Klubie Lillarda. Już teraz zaczyna się mówić, że brak perspektyw dla Blazers sprawi, że zespół rozpocznie przebudowę i jeszcze przed zamknięciem obecnego okienka transferowego sprawdzi możliwość wytransferowania Dame’a. Oczywiście kolejka chętnych po usługi jednego z topowych rozgrywających w lidze byłaby bardzo długa. Nawet pomimo faktu, że ten rozpoczął rozgrywki w stylu odbiegającym od standardów, do jakich nas przyzwyczaił.
Lillard w 20 meczach bieżącego sezonu notował na swoje konto średnio 21,5 punktu, 4 zbiórki i 7,8 asysty trafiając 39,7 FG% oraz 30,2 3PT%. Według źródeł blisko powiązanych z Blazers, największe zainteresowanie transferem za Lillarda będą przejawiać w Filadelfii, gdzie Dame stworzyłby interesujący duet z Joelem Embiidem. W takim wypadku w drugą stronę najpewniej powędrowałby Ben Simmons, który w bieżących rozgrywkach dla Philadelphii 76ers nie zadebiutował.
Jednak w kuluarach głośno mówi się także o tym, że sam Lillard byłby zainteresowany przenosinami do New York Knicks. Oczywiście wszystko pozostaje na płaszczyźnie pogłosek, ale nie powinniśmy być zdziwieni, jeśli w kolejnych tygodniach informacji na temat przyszłości Dame’a będziemy czytać znacznie więcej.