Kamil Sulima, kapitan SKK Siedlce, był wczoraj najlepszym strzelcem zespołu. Dzięki jego dwóm rzutom z dystansu, w czwartej kwarcie, siedlczanie wyszli na prowadzenie i nie oddali go już do końca, pokonując Legię Warszawa 91:83.
Fantastyczna czwarta kwarta, spięliście się na tą ostatnią cześć meczu, czy był to wynik osłabnięcia rywala?
Kamil Sulima – Legia na pewno miała swoje problemy kadrowe i w końcu w czwartej kwarcie wykorzystaliśmy naszą przewagę pod koszem, stąd też było łatwiej rzucać z dystansu, bo Legia musiała mocno zacieśniać pod koszem i otworzyły się dla nas okazje do rzutów za trzy punkty. Myślę, że to nas uratowało w tym meczu.
Ograniczyliście straty, bo to była Wasza zguba w pierwszej połowie.
– Tak, to też. Robiliśmy na początku dużo niewymuszonych strat wynikających z naszych błędów.
O problemach kadrowych Legii dowiedzieliście się tuż przed meczem ? Zmieniliście wówczas taktykę widząc braki w składzie przeciwnika?
– Tak, dowiedzieliśmy się przed meczem. Myślę, że nie zmieniło to naszej strategii. Wiedzieliśmy, że Czarek Trybański nie gra. Mamy Rafała Rajewicza, który jest typowym „ciężkim” centrem grającym pod koszem i jego chcieliśmy wykorzystać. Czy byłby Grzesiek Malewski, czy zagrałby Marcel Wilczek, chcieliśmy robić to samo, wykorzystywać swoją przewagę pod koszem.
Który moment meczu był przełomowy? Przegrywaliście już 14 punktami, a jednak udało się wyjść z kryzysu.
– Końcówka trzeciej i początek czwartej kwarty, gdzie doszliśmy Legię na kilka punktów. Łatwiej jest wygrać, gdy zespół już dogoni przeciwnika i jest na fali. Na szczęście dla nas to my byliśmy na tej fali.
Wasze zwycięstwo nie dałoby utrzymania w lidze, gdyby nie wyniki z innych boisk. Wierzyliście, że możecie dziś wygrać i spełnią się warunki do tego, żeby zająć bezpieczne miejsce? Szanse na to były dosyć małe.
– Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe, jak widać my wygraliśmy z Legią, Pruszków wygrał z Rosą i pozostaje nam się cieszyć z tego, że utrzymaliśmy się w lidze.
Jak Pan ocenia sezon? Wynik na miarę oczekiwań, rozczarowanie?
– Wygraliśmy 12 spotkań. Przed sezonem chyba ciężko było zakładać taką liczbę. Przede wszystkim zrealizowaliśmy plan, mieliśmy się utrzymać bez play – out. Może odbyło się to trochę nerwowo, bo do ostatniej kolejki trzeba było na to czekać, ale najważniejsze jest, że mamy spokój i utrzymanie.
Legia dziś mocno osłabiona, ale jaki wynik wróży Pan temu zespołowi w play-off?
– Legii życzę jak najlepiej oczywiście. Play – offy rządzą się swoimi prawami i tak naprawdę jeden mecz w serii spotkań może zadecydować o tym, który zespół awansuje do kolejnej rundy. To z jakiego miejsca dana drużyna przestępuje do rozgrywek moim zdaniem nie mówi wiele, tam zabawa zaczyna się od nowa.
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET