LeBron James w meczu z Indianą Pacers wrócił do gry po krótkim zawieszeniu za incydent ze starcia przeciwko Detroit Pistons. Najpierw poprowadził Los Angeles Lakers do cennego zwycięstwa, a następnie spotkał z dziennikarzami, którzy naturalnie miele wiele pytań.
To było dopiero drugie zwycięstwo w przekroju ostatnich sześciu meczów Los Angeles Lakers. Przez niemal cały mecz Indianę Pacers gonili, ale po trzech ważnych rzutach LeBrona Jamesa w dogrywce, ostatecznie byli w stanie przechylić szalę na swoją stronę. James poprowadził swój zespół zdobywając 39 punktów. Nie grał Anthony Davis, który walczy z chorobą. Po meczu James spotkał się z przedstawicielami mediów i odniósł się do ostatnich wydarzeń.
– Myślałem, że skończy się na wyrzuceniu z meczu po całym zamieszaniu, które wyniknęło w efekcie tego zdarzenia. Moja dalsza obecność na parkiecie mogła być dla kibiców prowokująca – przyznał James. – Ale zawieszenie? Nie sądzę, że było konieczne. Liga ostatecznie podjęła taką decyzję – dodał. Przypuszczano, że NBA nie zrezygnuje z pozbywania się jednego z topowych graczy ligi z takiej sceny, jak Madison Square Garden, ale postanowiono, że przykład Jamesa i Isaiah Stewarta stanie się przestrogą dla innych.
Ostatecznie Jamesa w starciu z Knicks zabrakło i jego zespół sobie nie poradził. Po raz pierwszy w swojej długiej karierze LBJ odpoczywał nie z powodu urazu, a z powodu decyzji ligi o zawieszeniu. Można zauważyć, że w ostatnim czasie NBA podchodzi bardzo surowo do wszelkich przejawów niesportowego zachowania. Ma to oczywiście na celu wyplenienie wszystkich zachowań, które nie są zgodne z duchem sportu. Nie oszczędzili nawet samego “Króla”.
James wrócił do gry po kontuzji mięśni brzucha. Przeciwko Pacers rozegrał swój najlepszy mecz w sezonie. W 8 spotkaniach bieżących rozgrywek notował 22,8 punktu, 5 zbiórek i 6,1 asysty trafiając 49 FG% i 35,6 3PT%. To najsłabsze liczby w karierze zawodnika od jego debiutanckiego sezonu. Nie ma to jednak wielkiego znaczenia, bowiem dla Lakers kluczowe jest to, by swoją optymalną formę lider rotacji prezentował już w play-offach. Najpierw jednak trzeba do nich awansować.