BM Slam Stal Ostrów Wlkp. była bardzo blisko przełamania passy trzech porażek z rzędu. Brak skuteczności z linii rzutów wolnych w kluczowym momencie meczu przyniósł jednak kolejną przegraną. Tym razem lepszy okazał się być AZS Koszalin.
Jeszcze 90 sekund przed końcem meczu koszalinianie prowadzili 76:71, ale BM Slam Stal szybko odrobiła straty, kibice zgromadzeni w kaliskiej hali byli pełni nadziei na korzystny wynik zespołu. Stało się inaczej, Tomasz Ochońko stanął na linii rzutów osobistych, mógł doprowadzić do remisu, ale druga próba była nieudana. AZS prowadził tylko jednym oczkiem (78:77) na 20 sekund przed końcem. Piłkę udało się zebrać, ale wkrótce po tym Curtis Millage popełnił stratę i gospodarze musieli faulować. A.J. Walton również tylko raz trafił do kosza, ostrowianie mieli 17 sekund na swoją akcję przy stanie 77:79. Zamiast próby rzutu dwupunktowego Stal rozegrała akcję, którą kończył rzutem z dystansu Tomasz Ochońko. Piłka nie wpadła do kosza i to goście cieszyli się z drugiego z rzędu zwycięstwa. O przyczynach porażki swojego zespołu opowiadał po meczu autor ostatniego rzutu:
– Jedna decyzja, jedna akcja… jednym rzutem nie przegrywa się meczu. Myślę, że zrobiliśmy to dużo wcześniej, kiedy nie trafialiśmy osobistych, popełnialiśmy kilka prostych strat, nie wyprowadziliśmy piłki z autu. Cztery bezpańskie piłki zebrał AZS i dobił i myślę, że te rzeczy spowodowały naszą porażkę, a nie ostatnia akcja więc nie dopatrywałbym się wyłącznie błędów tylko w tej ostatniej akcji. Był to podobny mecz do tego z Polpharmą, początek również bardzo słaby, zarówno z naszej strony jak i ze strony Koszalina. Później pozwoliliśmy się rywalom rozkręcać, zdobyć dziesięciopunktowe prowadzenie, a wiadomo, że jak się tak prowadzi to gra wygląda trochę łatwiej. Nasze błędy spowodowały porażkę w tym meczu – powiedział Tomasz Ochońko.
BM Slam Stal Ostrów Wlkp. przeżywa ciężki okres w którym od początku lutego wygrała tylko jeden mecz, przegrywając sześć. Teraz przed podopiecznymi trenera Zorana Sretenovicia starcie z Energą Czarnymi Słupsk we własnej hali, już w piątek, 1 kwietnia.
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET