Manu Ginobili przed pojedynkiem z Miami Heat poinformował trenera reprezentacji Argentyny, że planuje zagrać na igrzyskach olimpijskich w Rio. „To moment, który powinniśmy celebrować” – przyznał szkoleniowiec.
Decyzja może być poniekąd odbierana, jako niespodzianka, ponieważ w lecie 2014 roku (MŚ w Hiszpanii), sam Ginobili zasugerował w jednej z argentyńskich gazet, że na 98% był to jego ostatni turniej w reprezentacji. Manu zmienił jednak zdanie i stwierdził, że pomoże – tym razem już najprawdopodobniej ostatni raz – Argentynie w drodze po tytuł na igrzyskach w Rio. Razem z między innymi Luisem Scolą oraz Andreą Nocionim chciałby on dokonać podobnej sensacji, jaką biało-niebiescy sprawili w 2004 roku w Atenach, eliminując w półfinale plejadę gwiazd z USA, a następnie wygrywając w finale z Włochami.
–Powiedzieć, że obecność Manu w drużynie mnie uszczęśliwia, to jak nic nie powiedzieć. Będzie on mógł zakończyć swoją reprezentacyjną karierę po udziale na igrzyskach olimpijskich. To w tym momencie najbardziej istotna wiadomość dla argentyńskiego sportu. Ginobili jest naszym symbolem. Powinniśmy celebrować ten moment – komentował zaraz po decyzji gracza Spurs, Sergio Hernandez, pierwszy trener reprezentacji Argentyny.
Felices de anunciar que @manuginobili le comunicó al DT Sergio Hernández que estará disponible para los Juegos Olímpicos de Río.
— CABB (@cabboficial) 24 marca 2016
The @cabboficial announce @manuginobili will come out of international retirement to play for Argentina @Rio2016
— Mark Woods (@markbritball) 24 marca 2016