John Wall nie będzie reprezentował już barw Houston Rockets. Choć strony doszły do porozumienia w sprawie zakońćzenia współpracy, to rozgrywający wciąż nie znalazł się w nowym klubie. Nagranie z Los Angeles dodało pikanterii do plotek dotyczących przyszłości 31-latka.
John Wall i Houston Rockets doszli do porozumienia w sprawie zakończenia trwającej zaledwie rok współpracy. Zgodnie z doniesieniami Shamsa Charanii z The Athletic kierownictwo „Rakiet” będzie szukać rozgrywającemu nowego domu. Problem stanowi jednak ogromny kontrakt 31-latka. Za kolejne dwa lata gry Wall zainkasuje ponad 91 milionów dolarów. Nic nie wskazuje bowiem na to, by miał on nie skorzystać z wartej 47,3 miliona opcji zawodnika na sezon 2022/23.
Pierwsze doniesienia mówiły o zainteresowaniu ze strony Detroit Pistons i Miami Heat. Trudno jednak wyobrazić sobie sytuację, w której zespół z Florydy poświęca jeden z fundamentalnych elementów układanki Erika Spolestry (Jimmy Butler, Bam Adebayo, Kyle Lowry), by Wall i jego masywny kontrakt przenieśli się do FTX Areny (nowa nazwa hali Heat). W „Tłokach” natomiast na sezon 2022/23 łączna wartość gwarantowanych kontraktów to zaledwie 64,5 miliona dolarów. Pistons musieliby jednak oddać w zamian niezwykle wartością paczkę. Według informacji Mitcha Lawrence’a jeden z włodarzy Rockets podkreśla bowiem, że „muszą wygrać tę wymianę”.
W ostatnich dniach przez media społecznościowe przebija się nagranie, na którym Paul Geroge i John Wall wspólnie przechadzają się ulicami Beverley Hills w Los Angeles. Sports Illustrated trafnie przypomina, jak w 2017 roku, kiedy to popularny PG13 chciał opuścić Indianę Pacers, Wall namawiał skrzydłowego, by ten zażądał wymiany do Washington Wizards, gdzie wspólnie połączyliby siły. Ze względu na obecną sytuację Walla filmik ten momentalnie zrodził plotki na temat możliwych przenosin 31-latka do Los Angeles Clippers. Należy mieć jednak na uwadze, że Miasto Aniołów dla graczy NBA jest często miejscem letnich przygotowań do nadchodzącego sezonu.
Puśćmy jednak wodzę fantazji. Do realizacji tego typu wymiany potrzebnych będzie kilka wartościowych kontraktów. Clippers musieliby poświęcić co najmniej Erika Bledsoe, Luke’a Kennarda oraz Serge’a Ibakę, by pozyskać Walla. Tego typu transfer wydaje się ciekawym rozwiązaniem dla obu stron. Rockets zwalniają nieco miejsca na liście płac (oddając 44 miliony przyjmują 41. Kontrakt Ibaki, wart 9,7 miliona, kończy się po sezonie, a czteroletnią umową Kennarda mogą z pewnością handlować), natomiast Clippers zyskują potencjalną gwiazdę, której forma po licznych kontuzjach stoi jednak pod znakiem zapytania. Kierownictwo LAC musi również pamiętać, że Kawhi Leonard opuści znaczną część sezonu. Pozyskanie Johna Walla jako wsparcie dla Paula George’a wydaje się ciekawym rozwiązaniem tego problemu, ale ograniczenie możliwości ławki rezerwowych może wyjść Clippers bokiem.
Chris Broussard w programie First Things First podkreśla mimo wszystko, że LAC potrzebują wielkiej trójki, by nawiązać w ogóle walkę z tercetami LA Lakers (LeBron James – Anthony Davis – Russell Westbrook), Brooklyn Nets (Kevin Durant – James Harden – Kyrie Irving), a nawet Milwaukee Bucks (Giannis Antetokounmpo – Khris Middleton – Jrue Holiday) czy Phoenix Suns (Chris Paul – Devin Booker – Deandre Ayton).
W minionym sezonie John Wall rozegrał dla Rockets jedynie 40 spotkań. Rozgrywający notował średnio 20,6 punktu, 6,9 asysty, 3,2 zbiórki oraz 1,1 przechwytu na mecz, trafiający przy tym jedynie 40,4% rzutów z gry (najmniej w karierze) i 31,7% prób zza łuku. Oprócz kilku przebłysków nie przypominał siebie z najlepszych lat w Wizards. Doniesienia łączące go z Clippers to w dalszym ciągu jedynie plotki, a przyszłość 31-latka wciąż stoi pod znakiem zapytania.