Lakers kontynuują niezwykle aktywne kadrowo lato. Jak informuje Adrian Wojnarowski, bardziej utytułowana z drużyn z Los Angeles uzgodniła właśnie warunki umowy z Rajonem Rondo. 35-latek powróci tym samym po rocznej przerwie do zespołu, z którym wywalczył swój drugi pierścień w karierze.
Rondo swoje ostatnie spotkanie w purpurowo-złotych barwach rozegrał 18 października 2020 roku. Było to szóste starcie rozgrywanych w „bańce” w Orlando Finałów. Po zdobyciu tytułu 35-latek został skuszony przez Atlantę Hawks dość lukratywnym jak na etap jego kariery dwuletnim kontraktem, wartym 15 mln dolarów. Długo jednak miejsca w stolicy stanu Georgia nie zagrzał, w trakcie rozgrywek zostając wymienionym do Los Angeles Clippers. Wreszcie niedawno trafił do Memphis Grizzlies w paczce za Erica Bledsoe’a, po czym doszedł z klubem do porozumienia o wykupie kontraktu.
Teraz wszystko wskazuje na to, że rozegra w Lakers trzeci sezon w karierze. Mimo że ekipa z LA podpisała z nim umowę wartą 2,6 mln dolarów, rozgrywający zarobi w najbliższym sezonie aż 7,5 mln dolarów. Resztę kwoty wypłacą mu oczywiście Miśki z Memphis. Kontrakt będzie obowiązywać przez najbliższy rok.
Co ciekawe, bliskim skompletowania właśnie składem Lakers zapiszą się w historii NBA. Jeżeli w tym samym spotkaniu na parkiecie pojawią się LeBron, AD, Dwight Howard, Melo, Marc Gasol, Russ oraz Rondo staną się oni pierwszą drużyną, w której barwach mogliśmy zobaczyć aż siedmiu zawodników kiedykolwiek wybieranych do piątek All-NBA.