Kevin Love może już wkrótce opuścić Cleveland Cavaliers – informują amerykańskie media. Po transferze Lauriego Markkanena obie strony miały rzekomo rozpocząć wstępne rozmowy o możliwości wykupienia kontraktu 32-letniego skrzydłowego.
Spekulacje na temat przyszłości Kevina Love wywołał przede wszystkim transfer Lauriego Markkanena, który dołączył wczoraj do Cleveland Cavaliers na zasadzie sign-and-trade. Jako część trójstronnej wymiany kierownictwo „Kawalerzystów” wysłało do Portland Trail Blazers innego skrzydłowego – Larry’ego Nance’a Jr’a. Choć liczba zawodników w rotacji Cavs nie uległa bezpośrednio zmianie, to minuty Love’a mogą zostać znacząco ograniczone. Dodatkowo w ostatnich latach regularną grę uniemożliwiały mu wszelakie kontuzje.
Terry Pluto z Cleveland.com donosi jednak, że według jego źródeł włodarze Cavaliers rozpoczęli wstępne rozmowy ze świtą 32-letniego skrzydłowego w sprawie wykupienia jego kontraktu. Obecna umowa Love’a obowiązywać będzie do czerwca 2023 roku i gwarantuje mu ok. 60 milionów dolarów. Takie rozwiązanie wydaje się zatem sensowne dla obu stron. Ekipa z Ohio robi miejsce dla zawodników, wokół których budowana ma być przyszłość zespołu (zarówno w kwestii minut, jak i limitu płac), natomiast Kevin Love może przejąć rolę cennego zadaniowca w zespole walczącym o najwyższe laury, jak np. Los Angeles Lakers bądź Clippers. Warto podkreślić, że 32-latek pochodzi z Santa Monica (miasto z okolic Los Angeles), a w sezonie 2007/08 reprezentował barwy uczelni UCLA. Pluto zaktualizował jednak swój artykuł dodając, że drugie z jego źródeł stanowczo zaprzecza, jakoby miało wkrótce dojść do jakiegokolwiek porozumienia w sprawie wykupienia Love’a. Cała transakcja stoi zatem pod znakiem zapytania.
Love najlepsze lata swojej kariery ma już dawno za sobą. Szerszej publiczności dał się poznać jeszcze w barwach Minnesota Timberwolves, gdzie w najlepszym okresie (2010-2014) notował średnio 23,5 punktu, 13,7 zbiórki i 3 asysty na mecz. Po przenosinach do Cleveland Cavaliers wciąż był niezwykle istotnym elementem zespołu, ale przy LeBronie Jamesie i Kyrie Irvingu nie mógł liczyć na podobną ilość kontaktów z piłką, co w Minneapolis. Po czterech z rzędu występach w finałach NBA Love podpisał czteroletnią umowę wartą, bagatela, ponad 120 milionów dolarów, której skutki Cavs odczuwają do dziś.