Mimo zmiany pracodawcy Kyle Lowry nie odcina się od organizacji Raptors. Rozgrywający wypowiedział się na temat emocji, które będą mu towarzyszyć, gdy znów postawi nogę na parkiecie Scotiabank Arena w Toronto. W miejscu gdzie w przyszłości zawiśnie sztandar z jego numerem.
Lowry w Toronto, które uważa za swój koszykarski dom, spędził dziewięć lat. Jak wielokrotnie podkreślał, z tym miastem wiąże go niesamowita więź, której nie da się w żaden sposób wyrazić. Teraz, mimo odejścia do Miami Heat, 6-krotny All-Star wybiega myślami w przyszłość do powrotu do jakże szczęśliwej dla niego hali. – Nie mogę się doczekać pierwszego meczu w Toronto, bo wiem, że dostanę hołd i będę płakał. – przyznał dziennikarzom. W wyniku pandemii COVID-19, Lowry swoje ostatnie spotkanie w Scotiabank Arena rozegrał 28 lutego 2020 roku.
Zapytany o przyszłość organizacji z Toronto 34-latek nie ma wątpliwości, że nawet po jego odejściu pozostaje ona w dobrych rękach. – Kierunek, w którym podąża Toronto jest dobry. Chcą dać szansę Freddy’emu (VanVleetowi), Pascalowi (Siakamowi), OG (Anunoby’emu)… są w świetnych rękach. – powiedział rozgrywający w wywiadzie dla Tim’a Reynolds’a z Associated Press.
Lowry pożegna się z Toronto powszechnie uważany za najlepszego gracza w historii klubu. 35-latek zajmuje w klasyfikacji organizacji pierwsze miejsce pod względem asyst (4,277), odbiorów (873), rzutów zza łuku (1,518) oraz liczby triple-double (16), a w ilości punktów (10,540) i rozegranych meczów (601) jest drugi po DeMarze DeRozanie. Lowry odegrał również niebanalną rolę w zdobyciu Mistrzostwa w 2019 roku.
Według informacji The Athletic organizacja z Kanady planuje zastrzec 7. numer należący do Lowry’ego. Jeżeli zapowiedzi staną się faktem będzie on pierwszym w ten sposób uhonorowanym zawodnikiem w historii Raptors. – On przejdzie na emeryturę jako Raptor i jego numer absolutnie zawiśnie tam na górze. Ten zaszczyt będzie pierwszym takim dla Toronto. Kocham Kyle’a. – powiedział Larry Tanenbaum – gubernator Raptors w rozmowie z Jaredem Weissem.