W pojedynku przeciwko Los Angeles Clippers, Zach Randolph zanotował swoje pierwsze w karierze triple-double. Jak sam jednak powiedział po spotkaniu, „Dopiero w końcówce meczu koledzy z drużyny uświadomili mi, że mogę to osiągnąć”.


Memphis Grizzlies przegrali cztery spotkania z rzędu, jednak mimo wszystko dość pewnie klasyfikują się w tym momencie na piątym miejscu w tabeli konferencji zachodniej. W pojedynku z Clippers przerwali tę nieszczęsną serię, a bohaterem zespołu okazał się Zach Randolph, który zawody zakończył z 28 punktami, 11 zbiórkami i 10 asystami.

Dawno nie miałem meczu, w którym czułbym się tak dobrze. To było drużynowe zwycięstwo. Musimy w każdym spotkaniu wychodzić na parkiet i dawać z siebie wszystko, zostawiać na nim 100% siebie. Właśnie o tym mówiłem naszym najmłodszym zawodnikom w szatni. Zagrajcie najlepiej, jak potraficie, a co się stanie to się stanie. – mówił Zach.

Clippers są o jedną pozycję wyżej w tabeli, niż „Niedźwiadki” i niezwykle prawdopodobne jest, że tę parę będziemy mogli oglądać już w pierwszej rundzie play-offów. Zdawał sobie z tego sprawę również Randolph, który potwierdził, że wygrana nad tym zespołem jest przy obecnej sytuacji bardziej wyjątkowa, niż inne zwycięstwa.

To znakomite zwycięstwo, smakuje ono lepiej, niż pozostałe. Bardzo możliwe, że zagramy przeciwko Clippers już w pierwszej rundzie play-offów, dlatego niezwykle istotne jest, żeby czuli przed nami respekt. Moje triple-double? Dopiero w końcówce meczu koledzy z drużyny uświadomili mi, że mogę to osiągnąć, świetne uczucie. – zakończył.

[ot-video][/ot-video]

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Poprzedni artykułKamil Sadowski: Chciałem pracy pod presją
    Następny artykułNBA: Aldridge dojrzewa, Spurs korzystają
    Wojciech Bielewicz
    NBA na poważnie zaczął się interesować przy okazji obstawiania meczów u bukmachera. Kilka spotkań wystarczyło, żeby zdać sobie sprawę z tego, że właśnie o tym ma ochotę pisać. Karierę dziennikarską rozpoczynał na blogu "Z krainy NBA", następnie przez pewien okres miał swoją rubrykę autorską w miesięczniku "MVP Magazyn". Teraz pisze dla PROBASKET oraz WP Sportowe Fakty. Z wykształcenia technik informatyk, obecnie student Wydziału Gospodarki Międzynarodowej na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Fan statystyk, geografii, podróży i Jennifer Aniston. W wolnym czasie, jak przystało na dziennikarza koszykarskiego, gra w siatkówkę.
    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments