W pojedynku przeciwko Los Angeles Clippers, Zach Randolph zanotował swoje pierwsze w karierze triple-double. Jak sam jednak powiedział po spotkaniu, „Dopiero w końcówce meczu koledzy z drużyny uświadomili mi, że mogę to osiągnąć”.
Memphis Grizzlies przegrali cztery spotkania z rzędu, jednak mimo wszystko dość pewnie klasyfikują się w tym momencie na piątym miejscu w tabeli konferencji zachodniej. W pojedynku z Clippers przerwali tę nieszczęsną serię, a bohaterem zespołu okazał się Zach Randolph, który zawody zakończył z 28 punktami, 11 zbiórkami i 10 asystami.
–Dawno nie miałem meczu, w którym czułbym się tak dobrze. To było drużynowe zwycięstwo. Musimy w każdym spotkaniu wychodzić na parkiet i dawać z siebie wszystko, zostawiać na nim 100% siebie. Właśnie o tym mówiłem naszym najmłodszym zawodnikom w szatni. Zagrajcie najlepiej, jak potraficie, a co się stanie to się stanie. – mówił Zach.
Clippers są o jedną pozycję wyżej w tabeli, niż „Niedźwiadki” i niezwykle prawdopodobne jest, że tę parę będziemy mogli oglądać już w pierwszej rundzie play-offów. Zdawał sobie z tego sprawę również Randolph, który potwierdził, że wygrana nad tym zespołem jest przy obecnej sytuacji bardziej wyjątkowa, niż inne zwycięstwa.
–To znakomite zwycięstwo, smakuje ono lepiej, niż pozostałe. Bardzo możliwe, że zagramy przeciwko Clippers już w pierwszej rundzie play-offów, dlatego niezwykle istotne jest, żeby czuli przed nami respekt. Moje triple-double? Dopiero w końcówce meczu koledzy z drużyny uświadomili mi, że mogę to osiągnąć, świetne uczucie. – zakończył.
[ot-video][/ot-video]