Dziś w nocy rozpoczęły się mecze ćwierćfinałowe Igrzysk Olimpijskich w Tokio. W pierwszym spotkaniu Słoweńcy podejmowali reprezentacje Niemiec i bez większych niespodzianek to Doncić i spółka awansowali do półfinału. Hiszpanie przegrali z Team USA, mimo że aż 38 oczek rzucił Ricky Rubio. Po niezwykle zaciętym pojedynku Francuzi pokonali Włochów, a w ostatnim meczu tego dnia Australia rozgromiła Argentynę.
SŁOWENIA – NIEMCY 94:70
- Słoweńcy wyszli z pierwszego miejsca w swojej grupie, wygrywając wszystkie trzy spotkania. Niemcy mieli nieco gorszą sytuację, ponieważ w grupie wygrali tylko jeden mecz i do ćwierćfinału awansowali z trzeciego miejsca. W tym starciu wyraźnym faworytem była drużyna z Luką Doncićem w składzie i też obyło się bez żadnej niespodzianki.
- Początek spotkania mógł wskazywać, że Niemcy postawią się Słowenii w przeciągu całego meczu. Mimo słabszej pierwszej kwarty w drugiej części nasi zachodni sąsiedzi wyszli nawet na prowadzenie. Jednak to nie trwało zbyt długo, ponieważ do szatni gracze Słowenii schodzili z przewagą 7 oczek. Trzecia oraz czwarta kwarta to był okres dominacji Słowenii, która sukcesywnie powiększała swoje prowadzenie oraz kontrolowała to, co dzieje się na parkiecie. Ostatecznie zwyciężyli 94:70.
- W całym spotkaniu Słoweńcy byli zdecydowanie bardziej skuteczni, trafiając na 54% z gry. Z kolei Niemcy rzucali na skuteczności jedynie 38%, co było ich dużym mankamentem.
- Zespół niemiecki nie miał tak naprawdę jednego lidera, a jedynie dwóm zawodnikom udało się uzyskać dwucyfrowy dorobek punktowy: Niels Giffey (10 punktów) oraz Maodo Lo (11 punktów). 9 oczek dołożył od siebie Isaac Bonga, który był bardzo aktywny pod obręczą, notując 7 zbiórek. Również 9 punktów rzucił dziś Moritz Wagner, lecz fani reprezentacji Niemiec oczekiwali od niego zdecydowanie więcej.
- Luka Doncić nie rzucił dziś kosmicznej liczby punktów, lecz był blisko zanotowania triple-double. Ostatecznie zdobył 20 punktów, do czego dołożył 8 zbiórek i 11 asyst. Skuteczne dzielenie się piłką bardzo dobrze wykorzystywali jego koledzy z zespołu. Zoran Dragić rzucił dziś 27 punktów i 6 razy zbierał piłkę spod kosza. Z dobrej strony pokazał się również Mike Tobey, który zanotował double-double (13 punktów, 11 zbiórek).
HISZPANIA – USA 81:95
- Zdecydowanie najciekawsza para ćwierćfinałowa, w której ciężko było wskazać wyraźnego faworyta. Hiszpanie w grupie przegrali jedynie z bardzo mocną reprezentacją Słowenii. Amerykanie również ponieśli tylko jedną porażkę i to w swoim pierwszym meczu na tych igrzyskach. Ciężko było wskazać faworyta, lecz jednak wyżej stawiano Team USA, a to się potwierdziło, ponieważ podopieczni Gregga Popovicha wyraźnie pokonali graczy z Półwyspu Iberyjskiego.
- Początek spotkania był bardzo wyrównany i żadna z drużyn nie umiała wypracować sobie wyraźnej przewagi. Po dwóch kwartach na tablicy wyników widniało 43:43. Już wtedy można było przypuszczać, że taki wynik po pierwszej połowie będzie zwiastował zaciętą końcówkę. Jednak Amerykanie w trzeciej odsłonie zdołali zbudować sobie bezpieczną przewagę. Mimo że Hiszpanie zdołali dojść ich na 4 oczka, to na niewiele to się zdało, ponieważ Team USA szybko odskoczył z wynikiem, wygrywając całe spotkanie różnicą 14 punktów.
- Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem reprezentacji Hiszpanii był Ricky Rubio, który zdobył aż 38 punktów, na dobrej skuteczności 65%. 16 oczek rzucił Sergio Rodriguez, który dorzucił jeszcze do swojego dorobku 2 asysty. Willy Hernangomez dołożył 10 punktów, lecz był dziś mocno nieskuteczny, ponieważ trafił 4 z 11 oddanych prób.
- Mimo że dziś świetnie grał Rubio, to Hiszpania za bardzo uzależniła ofensywę od tego jednego gracza. Zabrakło dzielenia się piłką, co zresztą dobitnie widać w statystykach. Team USA zanotował dziś 28 asyst, przy jedynie 12 w wykonaniu hiszpańskiej reprezentacji.
- Kevin Durant rzucił dziś 29 punktów i dorzucił 4 asysty. Warto jednak zaznaczyć, że oprócz gwiazdy Brooklyn Nets jeszcze 4 zawodników uzyskało dwucyfrową zdobycz. Jayson Tatum zanotował 13 punktów, Jrue Holiday 12 punktów, Damian Lillard 11 punktów, a 10 oczek dorzucił Zach LaVine. Bliski double-double był Devin Booker (9 punktów, 9 zbiórek). Tym samym Amerykanie czekają na zwycięzcę spotkania Australia-Argentyna.
FRANCJA – WŁOCHY 84:75
- Francuzi wygrali grupę A, gdzie pokonali kolejno: Team USA, Czechów oraz Irańczyków. W tym starciu byli zdecydowanymi faworytami, lecz każdy zdawał sobie sprawę, że Włosi na pewno sprawią im dużo problemów. Zawodnicy Meo Sacchetti zajęli drugie miejsce w grupie B, ulegając jedynie bardzo silnej Australii. Po niezwykle zacięty pojedynku to właśnie podopieczni Vincenta Colleta zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
- Początek spotkania pozwalał wierzyć Włochom, że będą w stanie powalczyć z Francuzami, ponieważ pierwszą kwartę wygrali 25:20. Jednak do szatni obie drużyny schodziły już przy stanie 43:40 dla Francuzów. Trójkolorowi równie dobrze zagrali w trzeciej odsłonie, wychodząc na 10 punktów przewagi. Jednak w ostatniej kwarcie to Włosi odrobili stratę i do samego końca byli blisko wygrania całego spotkania. Jeszcze na 51 sekund do końca tracili trzy punkty, lecz wtedy wsadem akcje zakończył Gobert. Później Włosi nie oddali celnego rzutu przy posiadaniu piłki i to Francja mogła cieszyć się z awansu do półfinału po kolejnym dunku gracza Utah Jazz.
- Francuzi grali dziś bardzo zespołowo, notując 22 asysty, przy 15 Włochów. Mimo że skuteczność zza łuku obu zespołów pozostawiała wiele de życzenia, to trójki w wykonaniu Batum oraz Fourniera decydowały o stanie meczu w ważnych momentach.
- Wśród zwycięzców najlepiej zaprezentował się środkowy Utah Jazz – Rudy Gobert. Center zdobył 22 punkty, notując przy tym 9 zbiórek. Bardzo ważnym ogniwem w zespole był Nicolas Batum. Zawodnik Los Angeles Clippers zanotował double–double (15 punktów oraz 14 zbiórek). Evan Fournier rzucił 21 oczek, a Thomas Heurtel dorzucił 10 punktów.
- Wśród Włochów najwięcej punktów zdobył Simone Fontecchio (23 punkty). Double-double zaliczył gracz Atlanty Hawks, Danilo Gallinari (21 punktów, 10 zbiórek). Achille Polonara rzucił 15 punktów. W szeregach tego zespołu brakowało zdecydowanie dobrej dyspozycji Nicolo Manniona, który zakończył mecz z dorobkiem 5 punktów, trafiając tylko jeden z dziesięciu rzutów.
AUSTRALIA – ARGENTYNA 97:59
- Mimo że Australia była faworytem tego spotkania, to nikt nie spodziewał się aż tak dużej różnicy w poziomie gry obu zespołów. Argentyna wyszła z grupy z trzeciego miejsca, wygrywając w grupie jedynie z Japonią. W dzisiejszym spotkaniu z drużyną reprezentacyjną pożegnał się Luis Scola, na pewno tak wysoka porażka nie była zbyt korzystnym tłem. Dziś gracze z Australii popisywali się przede wszystkim grą zespołową, ponieważ zaliczyli aż 33 asysty (przy 13 Argentyny).
- Całe spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla Argentyńczyków, ponieważ wygrali pierwszą kwartę 22:18. Jednak każda następna część tego meczu należała już do graczy reprezentacji Australii. Do przerwy zdołali wyjść na 6-punktowe prowadzenie (39:33). Trzecia oraz czwarta kwarta to był już pokaz kunsztu podopiecznych Brian Warwick Goorijana. Warto podkreślić, że w ostatniej odsłonie Australian Boomers wygrali 37:11.
- Najlepiej po stronie Argentyńskiej spisał się Nicolas Laprovittola, który zakończył mecz z dorobkiem 16 punktów. 12 oczek zdobył Gabriel Deck, a 7 dołożył od siebie Luis Scola. W formacji Australii z bardzo dobrej strony przez cały mecz pokazywał się Patty Mills, zdobywając 18 punktów oraz 4 asysty. Double-double zaliczył Nic Kay (10 punktów oraz 10 zbiórki). Zawodnik Utah Jazz Joe Ingles rzucił 11 punktów, do czego dołożył 5 zbiórek oraz 7 asyst.