Dla Monty’ego Williamsa sytuacja jest zero-jedynkowa. Phoenix Suns mają w tej serii przewagę parkietu, więc muszą wygrać w Milwaukee, by o mistrzostwo powalczyć przed własną publicznością. Jednak na ten moment to rywal jest w lepszej sytuacji.
Po dobrym starcie do wielkiego finału, w ostatnich trzech meczach Phoenix Suns nie mieli odpowiedzi na dobrą grę tercetu Holiday-Middleton-Antetokounmpo i do starcia numer sześć przystąpią z nożem na gardle. Historia jednoznacznie wskazuje na to, że Milwaukee Bucks są teraz faworytem do zdobycia trofeum Larry’ego O’Briena. Brakuje im tylko jednego zwycięstwa i muszą je odnieść na własnym parkiecie. W innym wypadku stracą kluczową przewagę.
– Wszystko co musimy zrobić to wygrać jeden mecz, by wsadzić ich z powrotem do samolotu – mówi trener Monty Williams. – Musisz mieć w sobie determinację, by zrobić co tylko potrafisz, by doprowadzić do pożądanej przez Ciebie sytuacji. Możesz to nazywać jak chcesz, ale wierzę, że nasi gracze mają czego potrzeba, by wykonać zadanie. Po raz pierwszy jesteśmy w takiej sytuacji, ale możemy się z niej podnieść – dodaje przekonany w możliwości swojej drużyny szkoleniowiec.
Chris Paul wtórował słowom swojego trenera. – Wiedzieliśmy, że to nie będzie proste – przyznaje. – Nie oczekiwaliśmy, że będzie. Spodziewaliśmy się wyzwań. Trener powtarzał to nam przez cały sezon. Jeśli czegoś chcemy, to musimy na to ciężko zapracować. Dla nas mecz numer pięć dobiegł końca. Musimy się przegrupować i skoncentrować na spotkaniu numer sześć – dodał lider rotacji Suns. Zespół z Arizony podniesie trofeum tylko, jeśli wygra dwa mecze z rzędu.
Kluczowe problemy – obrona oraz łatwe straty piłki. Suns słynęli z tego, że są drużyną, która dobrze przesuwa piłkę w ataku i jej nie traci. Na straży takiej gry stał CP3, a nawet on w ostatnich meczach w bardzo łatwy sposób oddawał rywalowi piłkę. Bucks dostosowali swoją obronę i nagle Suns stracili jedną ze swoich głównych przewag. Nagle Devin Booker próbuje ratować sytuację grą w izolacjach, a przecież nie na tym Suns budowali swoje mistrzowskie aspiracje.
– Wiemy, co Book potrafi zrobić z piłką, ale musimy częściej wjeżdżać do środka i szukać zawodników na bokach – kontynuuje trener Williams. – Taka jest nasza formuła, a w ostatnich meczach piłka zatrzymywała się w miejscu. To ułatwiało rywalowi zadanie. Zatem możemy zdobywać punkty w izolacjach, ale musimy także sprawić, by ich obrona zaczęła pracować – dodaje. Tak Suns chcą zniwelować wpływ, jaki mają na mecz dobrzy defensorzy – Holiday, Middleton czy P.J. Tucker.