Kawhi Leonard nie lubi robić wokół siebie szumu, ale znów będzie obiektem plotek i spekulacji. Wszystko dlatego, że ma w kontrakcie tak zwaną „opcję zawodnika” – albo zostanie w Clippers na jeszcze jeden sezon, albo wejdzie na rynek wolnych agentów. Kibice i dziennikarze rozpisują się o możliwych scenariuszach. Przyjrzyjmy się, jakie one są, które wydają się prawdopodobne, a które nierealne?
Kawhi Leonard ma w swoim kontrakcie „opcję zawodnika”. To oznacza, że albo zdecyduje, że zostaje w Clippers na jeszcze jeden sezon za określoną wcześniej kwotę (36 milionów dolarów), albo wchodzi na rynek wolnych agentów, który w tym roku otwarty zostanie wyjątkowo późno, bo 2 sierpnia (wszystko przez przesunięty sezon – siódmy mecz finału NBA zaplanowano na 22 lipca, a Draft na 29 lipca).
Jeśli Kawhi zostanie „wolnym agentem”, to nie oznacza, że na pewno nie zostanie w Clippers. Może to zrobić właśnie po to, aby podpisać z Clippers nowy kontrakt – taki jak ma Paul George, czyli 176 milionów dolarów za cztery lata. Inne kluby mogą mu zaoferować za ten sam okres 169 milionów dolarów. Istnieje też scenariusz, w którym Leonard podpisuje dwuletnią umowę z opcją zawodnika, ale za rok wchodzi na rynek wolnych agentów i podpisuje pięcioletni kontrakt na kwotę 235 milionów dolarów.
Problem z Leonardem jest taki, że nikt nie wie, co zrobi. Pamiętamy „akcję” z przejściem do Clippers po zdobyciu mistrzostwa z Toronto Raptors, która była przecież totalnym zaskoczeniem. Wszystkim się wydawało, że albo zostanie w Toronto Raptors, albo przejdzie do Lakers. Tymczasem wybrał Clippers, którym eksperci dawali najmniejsze szanse.
Leonarda nie ma w mediach społecznościowych, więc to utrudnia domysły w stylu „polubił coś tam”, albo „skasował i nie obserwuje już kogoś tam”. To oczywiście naiwne wierzyć, że na tej podstawie można wyciągać jakieś wnioski, ale czasem oświadczenia i przemyślenia wyrażane w internecie dają odpowiedź, co dany gracz myśli i czuje. Czasem dają chociaż podpowiedź. Tymczasem Kawhi jest nieustającą zagadką.
Możemy co najwyżej dorabiać teorię do faktu, że ma dwa domy w Los Angeles i okolicy. Jeden za 17 milionów dolarów, a drugi za 6,7 miliona i że to może być argument za pozostaniem w Kalifornii. „Skoro tyle zainwestował w nieruchomości, to czemu miałby odchodzić?„. Równie dobrze mógł zainwestować z myślą o przyszłości. Nie ma więc co się skupiać na używaniu tych domów jako argumentów za pozostaniem w Clippers.
Żaden amerykański dziennikarz nie ma dobrego źródła informacji z jego „obozu„, ponieważ otacza się on kilkoma osobami z rodziny i to w tym zamkniętym gronie podejmowane są najważniejsze decyzje.
Problem w tym, że dopóki Leonard nie zadeklaruje głośno, że zostaje w Los Angeles Clippers, to będziemy świadkami kolejnych teorii na temat jego odejścia. Nie dziwmy się jednak, że kibiców i dziennikarzy interesuje los dwukrotnego MVP finałów NBA. Nie dziwmy się też, że każdy klub chciałby go mieć w swoim składzie, a kilka z nich zamierza złożyć mu najlepszą z możliwych ofert.
Leonard zagrał w tym sezonie w 52 meczach (20 opuścił), ale w play-offach pokazał ogromną klasę. W 11 meczach rzucał średnio 30,4 punktu przy 57% skuteczności (39% za 3) oraz dodawał średnio: 7,7 zbiórki, 4,4 asysty oraz 2,1 przechwytu na mecz.
– Myślę Kawhi zostanie w Clippers. Nie powiedział tego publicznie i pewnie zrobi to dopiero w momencie podpisania umowy. Wiem, że niektórzy mówią o Miami, ale czy Heat naprawdę mogą go do siebie przekonać? Myślę, że jest tam gdzie chce być geograficznie. Myślę, że dogaduje się ze wszystkimi w klubie, z zarządem i właścicielem – powiedział ostatnio Adrian Wojnarowski w jednym z podcastów.
Na Twitterze pojawiały się plotki, że Leonard nie jest zadowolony ze sztabu medycznego Clippers i od razu dorabiane były do tego teorie i przypominano historie ze Spurs, co sugerowałoby, że Kawhi odejdzie.
Podobno zarówno Miami Heat jak i Dallas Mavericks oraz New York Knicks mają się starać przekonać Leonarda do przyjścia do nich.
Stephen A. Smith, którego opinie i teorie mogą często wzbudzać kontrowersje i należy je traktować z przymrużeniem oka, powiedział, że Kawhi bierze pod uwagę przenosiny na Florydę, ponieważ jego relacja z Jimmym Butlerem jest „bardzo zażyła” i to podobno Butler był pierwszy na liście graczy, z którymi Leonard chciał grać.
Dallas Mavericks na pewno będą aktywni tego lata, ale czy Leonard chciałby grać z Luką Donciciem i na odwrót? Luka musi być numerem jeden. Zawodnicy wokół niego, nawet gwiazdy, muszą swoim stylem gry i charakterem pasować do tej układanki. Czy Leonard by pasował? A może odpowiadałaby mu rola numeru 2? Nie musiałby być liderem „wokalnym”. Mógłby się po prostu skupić na koszykówce.
Powstała teoria, że nowy Generalny Menedżer Mavs ma dobre relacje z Leonardem z pracy w Nike, ale to wydaje się być naciągane. Dobre relacje to się ma z większością partnerów biznesowych. Żeby to miało zaważyć o decyzji Leonarda, to musiałaby być to jakaś wielka przyjaźń z dzieciństwa.
Większość analityków uważa, że Kawhi zostanie w Clippers, bo drużyna pierwszy raz awansowała do finału konferencji i to bez niego, bo w drugiej rundzie przeciwko Utah Jazz doznał kontuzji kolana, która wykluczyła go z dalszej rywalizacji w play-offach. Poza tym zmiana trenera wyszła im na dobre. Dopiero w play-offach Tyronn Lue udowodnił największym sceptykom, że nie pełni swojej funkcji przypadkowo.
Jak stwierdził Zach Lowe z ESPN „Clippers pozostawili po sobie dobre wrażenie i udało im wyciszyli te głosy krytyki, które spłynęły na nich rok temu„. Przypomnijmy, że w bańce prowadzili już z Denver Nuggets 3-1 w drugiej rundzie, a mimo to przegrali 3-4. Najwiecej dostało się wtedy Paulowi George’owi, ale Kawhi też nie mógł tamtych play-offów zaliczyć do udanych.
W tym roku PG13 eksplodował i pod nieobecność Leonarda prowadził drużynę do kolejnych wygranych. Przebudził się też Reggae Jackson, któremu Clippers powinni zaproponować nową umowę. Trzeba też pamiętać, że w składzie zabrakło Serge’a Ibaki, który musiał się poddać operacji pleców.
W przyszłym roku więc, jeśli jeszcze udałoby się pozyskać jednego lub dwóch wartościowych zmienników, to skład Clippers znów będzie mocny, a po tegorocznych doświadczeniach pewniejszy siebie i trudniejszy do pokonania. Zwłaszcza, że pojawiają się plotki, że Kyle Lowry mógłby chcieć się przeprowadzić do Los Angeles.
Czemu więc Kawhi Leonard miałby rezygnować z gry w takiej drużynie?
Z drugiej strony pojawiają się też głosy, że Kawhi „trenuje kiedy chce i gra kiedy chce„. Stał się przecież wizytówką „load managementu„, czyli odpuszczania przez zawodników niektórych spotkań. Nie jest też liderem, który krzyknie w odpowiednim momencie i zmobilizuje drużynę. Wychodzi na boisku i robi to, co do niego należy pod względem koszykarskim. Niektórzy mówią, że przez takiego zachowanie, a raczej brak ekspresyjności, wycofanie oraz nieprzewidywalność, nie da się zaplanować-zbudować drużyny na lata, że należy z jego usług korzystać w celu zdobycia mistrzostwa, ale jeśli będzie chciał odejść, to nie należy na niego liczyć. To trochę krzywdząca opinia. Z drugiej strony nieporozumienia w Spurs, a potem odejście z Raptors sprawiają, że w Clippers mogą sobie zadać pytanie „czy nas też zostawi? jak nie teraz, to kiedy?”.
Lista płac Clippers (na zielono opcje zawodników, na niebiesko opcje drużyny)
Dziękuję, że przeczytałeś ten artykuł do końca. Jeśli uznasz go za wartościowy, to poleć znajomym. Możesz zostawić komentarz.
Więcej moich tekstów na PROBASKET znajdziesz tutaj>>
Zapraszam na najbliższy podcast PROBASKET LIVE we wtorek 6 lipca na YouTube – start o godz. 21:00. Zapowiemy finał NBA, ale też pogadamy o różnych plotkach transferowych.
Mój profil na Twitterze znajduje się tutaj>>
PROBASKET na Twitterze znajdziecie tutaj>>
Grupa dyskusyjna PROBASKET – https://www.facebook.com/groups/probasketpl/
PROBASKET na Facebooku – https://www.facebook.com/probasketpl/
PROBASKET na YouTube – https://www.youtube.com/channel/UCxy7qIlBzpQpkFL9dEQDMHw/videos
PROBASKET na Spotify – https://open.spotify.com/show/4DCmBkGAIDqNKc2gvJhnrx
Artykuł z opisem minutowym całego nagrania znajdziecie tutaj.