Polfarmex Kutno pokonał WKS Śląsk Wrocław 86:74 w sobotnim meczu inaugurującym rozgrywki pierwszej ligi 2017/2018. Po trzech latach spędzonych na parkietach Tauron Basket Ligi Kutnianie ponownie przystąpili do walki o mistrzostwo pierwszej ligi pod okiem znanego kutnowskim kibicom trenera. Dla czytelników PROBASKET Jarosław Krysiewicz mówi, czego możemy spodziewać się po Polfarmexie w tym sezonie.


Emilia Pińkowska: – Mocną defensywą weszliście w to spotkanie. Z kolejnymi minutami dołożyliście bardzo udane akcje ofensywne i już od pierwszej kwarty narzuciliście swój ton temu spotkaniu.

Jarosław Krysiewicz: – Tak chcemy grać. Chcemy grać mocną defensywą i mieć mecz pod swoją kontrolą. Dzisiaj udało się to się praktycznie od początku. Weszliśmy dobrze w mecz, a przede wszystkim w trzecią kwartę. Może te pierwsze trzy, cztery minuty były takie nijakie, ale chyba jedna i druga drużyna na rozpoczęcie rozrywek nie zagrała dobrze. Później – od drugiej kwarty – to my przejęliśmy kontrolę nad tym co dzieje się na boisku i myślę, że udało nam się to do ostatniej minuty.

W premierowej odsłonie spotkania można było zauważyć, że Pana podopieczni nie podejmowali prób rzutów za trzy punkty. Wyglądało to trochę jak zakaz, ponieważ kibice w Kutnie byli przyzwyczajeni to częstych – a czasem nawet szalonych – punktów zza linii 6,75 m.

– Raczej myślę, że nie. To była kwestia pierwszego meczu, w obecności tak licznych kibiców, a dla większości tych chłopców był to pierwszy mecz w Kutnie. Uczulałem ich na to, że pierwsze minuty mogą być ciężkie, ale fajnie, że to przełamali i wszystko później kontrolowali.

Nowi zawodnicy wydawali się bardzo pewni siebie na parkiecie i wywierało to także presję na drużynie przeciwnej. Może to być dobry prognostyk na inaugurację ligi.

– To jest drużyna walczaków. Oni będą się bili o każdą piłkę i było to dzisiaj widać. W takim stylu będziemy starali się też grać kolejne mecze. Mamy duży potencjał w ataku, a pracujemy teraz nad obrona. Jeśli uda się ją jeszcze poprawić, to myślę, że będzie coraz lepiej. Dzisiaj były momenty dobrej obrony ale jeszcze do ideału daleko.

Pozytywnym faktem, jest także to, że w dzisiejszym spotkaniu każdy zawodnik, który zameldował się na boisku zanotował dorobek punktowy na swoim koncie.

– To jest taka drużyna. Przypomnę, że czekamy jeszcze na powrót Tomasz Wojdyły. Myślę, że to też będzie jej siłą, że siedmiu, czy ośmiu zawodników może wziąć ciężar zdobywania punktów na siebie. Drużyny przeciwne będą miały problem w skautowaniu kto, kiedy i dlaczego może wygrać mecz. Tak też staraliśmy się zbudować ten zespół – żeby to była drużyna walcząca i mająca dużo opcji w ataku.

Po kilku miesiącach przerwy ponownie zajmuje pan miejsce na ławce trenerskiej Polfarmexu. Czy długo zastanawiał się Pan nad decyzją o powrocie do Kutna?

– Pierwsze sygnały o powrocie od włodarzy klubu pojawiły się w maju. Parę razy się spotkaliśmy i rozmawialiśmy o tym, że trzeba będzie to wszystko gdzieś z powrotem przywrócić na porządne tory. Tym bardziej, że ten sezon będzie służył temu, by wszystko – że tak powiem –  „posprzątać” po poprzednim senonie i przejść przez te rozgrywki jak najlepiej się da. Chcemy zbudować drużynę, która będzie walczyła o najwyższe cele, ale także w tym sezonie tez nie mówimy, że nie chcemy wygrać tej ligi. Zawsze chcemy wygrać ligę i w tym kierunku będziemy szli.

Właśnie nowy sezon wiąże się z pewnymi celami, do których zespół będzie dążył. Jak jest w przypadku Polfarmexu? Ciężko mówić o sportowej złości z poprzedni sezon, gdyż ma Pan do dyspozycji zespół składający się z nowych zawodników.

– Przede wszystkim myślę, że są to ambitni chłopcy. Takich szukaliśmy i widać to na boisku. Niektórzy z nich mają jeszcze szanse zaistnieć nawet na parkietach ekstraklasy. Jakiś dalekosiężnych planów nie mamy. Chcemy grać z meczu na mecz coraz lepiej. Jeżeli się uda dobić od play-offów i zdobyć dobre miejsce, to później oczywiście będziemy walczyli o to, żeby dojść w nich jak najdalej. Myślę, że jasno powiedzieliśmy to sobie przed sezonem – w każdym meczu damy z siebie sto procent i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Wychowankowie Polfarmexu tacy jak January Sobczak czy Szymon Pawlak mają teraz szansę grać pierwsze skrzypce na boisku. Jak oceni Pan ich koszykarski rozwój przez te kilka lat?

– Myślę, że widać gołym okiem, że Jasiek robi postępy, a pierwsze liga jest w tym momencie dla niego idealna, bo będzie zyska dużo minut na parkiecie. Szymon pograł dzisiaj trochę mniej, ale to było spowodowane tym, że w tygodniu miał kontuzję i dosyć poważnego krwiaka na łokciu. Baliśmy się, żeby to się nie pognębiło, ale myślę, że w następnych meczach dostanie o wiele więcej minut. Mamy jeszcze w zapasie trzech, czterech młodych chłopaków, którzy z nami trenują i zobaczymy jak to się będzie rozwijać.

Za tydzień wybieracie się do Bydgoszczy. W przedsezonowych spotkaniach lepsza okazywała się Astoria.

– Wtedy nie chodziło o wynik, tylko o to, by przetestować pewne rzeczy. Myślę, że po takim meczu na pewno pojedziemy z czystą głową i będziemy bić się od pierwszej do ostatniej minuty, tym bardziej, że Astoria dopiero zaczyna sezon meczem z nami. Zapewne będzie pełna hala więc i fajne miejsce do dobrego  grania.

 

Rozmawiała:
Emilia Pińkowska


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments