GKS Tychy pokonał Jamalex Polonię 1912 Leszno w meczu ósmej kolejki I ligi. Spotkanie rozgrywane w hali Trapez dostarczyło zebranym kibicom mnóstwa emocji.
Wyrównana gra toczyła się niemal do samego końca tego starcia. Na niespełna cztery minuty przed końcem meczu tablica świetlna wskazywała remis 65:65. Końcówka należała do gości, którzy nie mylili się w kluczowych momentach. Lesznianie bili głową w mur nie mogąc zdobyć ani jednego oczka aż do końcowej syreny. Ostatnie minuty wygrane przez tyszan 10:0 przypieczętowały ich wygraną 75:65.
„Zwycięstwo cieszy, przyjeżdżając tutaj wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie, zresztą z bardzo niewygodnym przeciwnikiem dobrze spisującym się na desce. Spodziewaliśmy się, że będzie to mecz walki więc musieliśmy się zaangażować na sto dziesięć procent. Kluczowa była dzisiaj deska czego nie udało nam się zatrzymać, jednak pozostałe aspekty były po naszej stronie i wygraliśmy. Bilans naszych zwycięstw powinien być zdecydowanie wyższy, brakło trochę szczęścia jednak teraz staramy się wszystko nadrobić z początku sezonu i każdy mecz jest dla nas bardzo ważny” – powiedział po meczu Marek Piechowicz.
Tyszanie odnieśli dopiero czwarte, ale bardzo ważne zwycięstwo i stopniowo pną się w górę tabeli. Obecnie zajmują ósme miejsce z dwunastoma punktami. Po dwóch kolejkach z rzędu przyszedł czas na mecz we własnej hali. W najbliższą sobotę podejmować będą Zetkame Doral Nysę Kłodzko, która zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli.
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET
źródło: gkstychy.info