GKS Tychy nie sprostał liderowi z Krosna. Miasto Szkła bez problemu poradziło sobie z przeciwnikiem szybko zdobywając przewagę i konsekwentnie ją zwiększając. Tyszanie polegli aż 51:90.
Apetyty na przerwanie serii zwycięstw krośnian były spore. W poprzednim sezonie to właśnie GKS Tychy zakończył zwycięski marsz Miasta Szkła, ale tym razem było inaczej. Podopieczni Michała Barana już od pierwszych minut meczu chcieli pokazać swoją siłę i zdominowali przeciwnika. Pierwsza kwarta przegrana przez tyszan 10:25 poważnie ograniczyła szanse na nawiązanie walki z liderem rozgrywek. Druga odsłona spotkania była trochę lepsza w wykonaniu gospodarzy, ale wciąż tracili dystans do Miasta Szkła. Kluczem do sukcesu krośnian była bardzo dobra skuteczność zza łuku, w całym meczu zespół trafił aż 12 takich rzutów przy zaledwie trzech udanych próbach GKS-u.
Najlepiej wśród zawodników trenera Tomasza Jagiełki spisali się Karol Szpyrka i Radosław Basiński, obaj zapisali na swoim koncie dziesięć punktów. Kapitan zespołu ocenił występ zespołu po przegranym pojedynku z Miastem Szkła Krosno:
– Niestety zagraliśmy słaby mecz, przeciwnikiem był lider, który gra bardzo dobrą koszykówkę. Może gdzieś w podświadomości siedziało to, jaki zespół przyjeżdża, ale na pewno nie byliśmy wystraszeni, jesteśmy doświadczonym zespołem. Są w gazie, przy naszej słabej dyspozycji uwidoczniła się różnica punktowa. Czym wyższa była tym słabsza wiara, przeciwnik się napędzał szybkimi kontratakami i powiększał tą przewagę. Z takim przeciwnikiem, który wykorzystuje każdy najmniejszy błąd nie da się grać równorzędnej koszykówki. Nie mogliśmy się wstrzelić, do tego szwankowała obrona i stąd taki wynik – powiedział Radosław Basiński.
źródło: gkstychy.info
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET