Kołobrzeska koszykówka wstaje z kolan i jest już obecna na zapleczu ekstraklasy. Beniaminek I ligi stara się odbudować popularność dyscypliny w mieście osiągając niezłe wyniki w tegorocznych rozgrywkach. W Kotwicy nie brakuje doświadczonych zawodników, jednym z nich jest Adrian Suliński, który w minionym sezonie reprezentował barwy ekstraklasowej BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Właśnie z najlepszym strzelcem Kotwicy rozmawiamy przed meczem jego zespołu z liderem tabeli I ligi, Max Elektro Sokołem Łańcut:
Tydzień temu słaba druga połowa meczu z Jamalex Polonią Leszno spowodowała waszą szóstą porażkę w sezonie. Duża ilość strat była elementem, który przesądził o przegranej?
Adrian Suliński: To był jeden z czynników naszej porażki. Do tego szybkie rzuty bez kontynuacji akcji, małe dzielenie się piłką. Troszkę błędów było, ale trenujemy ciężko, aby takie mecze się nie powtórzyły.
Za nami 1/3 sezonu zasadniczego więc można już pokusić się pierwsze oceny. Jaka jest pańskie zdanie na temat gry Kotwicy i jej bilansu? Zważając na wąski skład, jakim dysponujecie, bilans chyba nie jest najgorszy?
– Wiemy doskonale jak możemy grać i do tego każdy dąży, aby nasza gra cieszyła nie tylko nas samych, ale też wszystkich kibiców.
Wiadomo kiedy do gry powróci Maciej Strzelecki? Niewątpliwie jego obecność pomogłaby wam w odniesieniu kolejnych zwycięstw.
– Trudno powiedzieć kiedy wróci Maciek. Teraz trenuje indywidualnie, żeby wrócić jak najszybciej do pełnej formy i pomóc drużynie.
Do Kotwicy dołącza Paweł Dzierżak, mówi się również o przybyciu Daniela Grujicia. Ci zawodnicy rozwiążą wasze problemy?
– Wszystkich problemów nie rozwiążą i nie będziemy nagle grać inaczej i wygrywać mecz za meczem. Fajnie, że chłopaki przyszli do naszej drużyny, będziemy mogli grać większą ilością ludzi. Treningi też się już zmienią, bo zawsze będziemy mogli zagrać pięciu na pięciu.
Przed wami wyzwanie w postaci pokonania lidera I ligi. Noteć Inowrocław pokazała, że da się wygrać z Sokołem Łańcut. Czym możecie zaskoczyć silnego rywala?
– Czym możemy zaskoczyć Sokół Łańcut będę mógł powiedzieć gdy wygramy mecz. Teraz ciężko jest powiedzieć czym można zakończyć daną drużynę. Każdy mecz jest inny, forma zawodników zmienna więc to jest całe piękno koszykówki, że czasami faworyt jest tylko na papierze.
Jest Pan najlepszym strzelcem zespołu ze średnią zdobywanych punktów na poziomie 12.3 oczek na mecz. Na boisku również przejmuje Pan rolę lidera w drużynie?
– Wydaje mi się, że nie mamy lidera, bo zawsze ktoś inny ciągnie drużynę do zwycięstwa. Całą drużyną walczymy o każde zwycięstwo, dlatego trudno o wskazanie lidera drużyny.
Doświadczenie zebrane na parkietach ekstraklasy na pewno procentuje w I lidze. Pewnie jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje, ale czy pobyt w Kołobrzegu to „przystanek” w ponownej drodze do PLK, czy Kotwica to projekt w którym chciałby Pan uczestniczyć również w kolejnym sezonie?
– Nie wybiegam tak daleko w przód. Teraz mamy jeszcze sezon i każdy z nas walczy o jak najlepsze miejsce w lidze. To jest nasz cel na teraz. Później będę się zajmował tym gdzie będę grał, ale nie powiem, że nie chciałbym zagrać w ekstraklasie. To fajne wyróżnienie trafić do najwyższej ligi w Polsce i odgrywać jakąś rolę na meczach ligowych.
Zapraszamy na nasz profil zajmujący się tematyką I ligi mężczyzn: PROBASKET1LKosz
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET