Draymond Green, Kevin Durant i Stephen Curry zasugerują generalnemu menadżerowi Golden State Warriors – Bobowi Myersowi, by skontaktował się z agentem Jamala Crawforda. Weteran ligowych parkietów od 1 lipca będzie niezastrzeżonym wolnym agentem.
Jamal Crawford dołączył do Minnesoty Timberwolves rok temu podpisując umowę 1+1. Opcja miała być dla weterana zabezpieczeniem, gdyby okazało się, że trener Tom Thibodeau nie postrzega roli weterana podobnie, jak on. Opcja była bardzo dobrą decyzją, bo faktycznie Crawford grał mniej niż oczekiwał i generalnie rzadko mógł decydować o losach meczów. W 80 meczach notował na swoje konto średnio 10,3 punktu trafiając 41,5 FG% i 33,1 3PT%.
Crawford najwyraźniej nie ma zamiaru kontynuować gry w rotacji Thibodeau. Zrezygnował z opcji i za parę dni trafi na rynek wolnych agentów jako niezastrzeżony agent. Choć lata lecą, Jamal nadal potrafi grać na bardzo wysokim poziomie i jest konkretnym uderzeniem z ławki rezerwowych. Jest szczególnie przydatny, gdy system zawodzi i na parkiecie potrzeba gracza, który pociągnie grę kilkoma dynamicznymi akcjami indywidualnymi.
Warriors latem tego roku założyli sobie za główny cel odmłodzenie rotacji, zatem sprowadzenie Crawforda nie pasuje do schematu. Niemniej to gracz, którego wartość jest nie do przecenienia, dlatego jeśli będzie skłonny do finansowego poświęcenia, Warriors mogą się nawet nie zawahać. Jakiego poświęcenia? Bob Myers dysponuje jedynie minimum dla weterana oraz pieniędzy z wyjątku mid-level, czyli częścią z 5,3 milionów dolarów.
Kilku graczy zaczęło lobbować za sprowadzeniem weterana. Walka o mistrzowski pierścień u schyłku kariery jest bardzo interesującą perspektywą. Nie wiadomo jednak, na ile minut Jamal mógłby liczyć. Steve Kerr do korzystania ze swojej rotacji podchodzi bardzo elastycznie, z kolei Crawford ma pewne wymagania odnośnie swojego czasu gry. Tak czy inaczej byłoby to naprawdę elektryzujące połączenie.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET