Czy San Antonio Spurs mają w tej rywalizacji jakiekolwiek szanse? Wygrali co prawda serię sezonu regularnego z Golden State Warriors, a na ich ławce siedzi jeden z najlepszych strategów w historii koszykówki, ale czy są w stanie uporać się z talentem, jakim dysponuje zespół z Oakland? Pierwszy mecz serii już dzisiaj o godzinie 21:30 na Canal+ Sport 2.
GOLDEN STATE WARRIORS – SAN ANTONIO SPURS
Rywalizacja w sezonie regularnym: 2-1 dla Spurs.
To test, na który San Antonio Spurs przygotowywali się od początku sezonu. Finał konferencji pomiędzy tymi drużynami był jednym z najbardziej prawdopodobnych scenariuszów. Gregg Popovich zaraz przed startem serii spotkał się z dziennikarzami. Ci spytali go, jak ma zamiar uporać się z przewagą talentu, którą niewątpliwie dysponują Golden State Warriors. Trener odpowiedział, że najlepszym sposobem będzie… modlitwa. Czasami nawet najlepszy taktyk w NBA nie ma odpowiedzi na to, czym grozi jego przeciwnik. Ale Spurs na pewno podejmą próbę – co do tego nie mamy żadnych wątpliwości.
Gdzie mogą szukać swoich szans? Jedyna pozycja, na której Warriors w pierwszej piątce nie mają All-Star to piątka. JaVale McGee i Zaza Pachulia potwierdzili swoją przydatność, ale doświadczenie Pau Gasola i umiejętności LaMarcusa Aldridge’a mogą być dla Spurs szansą w bezpośrednich match-upach. Najsłabszym obrońcą jeden na jeden w zestawieniu gwiazd GSW jest Stephen Curry, więc to również jest droga, którą ekipa z Teksasu zapewne przetestuje. Manu Ginobili przyznał, że odniesienie sukcesu przeciwko Golden State Warriors wymaga 48 minut koszykówki bez jakichkolwiek mentalnych czy fizycznych przestojów.
Manu twierdzi jednak, że półfinał z Houston Rockets był dobrym przetarciem przed finałem z Warriors. Obie drużyny grają szybką koszykówkę, skupioną na kończeniu posiadań w pierwszych sekundach. Problem dla Ostróg polega jednak na tym, że Warriors oprócz tego, że posiadają więcej zawodników gotowych grać na piłce, to dysponują lepiej zorganizowaną defensywą. To właśnie skala talentu daje przewagę ekipie Mike’a Browna. Warriors w tej serii nadal będzie prowadził Mr Potato. Kerr ostatnio dołączył na jeden z treningów swojego zespołu, ale nic nie wskazuje na to, by miał wracać na ławkę.
Co natomiast z Kawhi Leonardem? Gdybyśmy mówili o kolejnym meczu sezonu zasadniczego, lider Spurs prawdopodobnie siedziałby za ławką rezerwowych, ale mając świadomość tego, że przed drużyną najważniejsza seria w play-offach, Leonard pewnie będzie mocno naciskał, by wyjść już w starciu numer jeden. Nie wiadomo jak urazy kolana i kostki odbiją się na jego efektywności. Odpowiedzialność za zatrzymanie Kawhiego spadnie na Klaya Thompsona, Draymonda Greena, Kevina Duranta i Andre Iguodalę. Każdy z tych obrońców w różnych częściach meczu stoczy z Kawhim kilka indywidualnych pojedynków.
Spurs są jedyną drużyną w lidze, która skończyła rozgrywki zasadnicze z wygraną w bezpośrednich starciach przeciwko Warriors. Brak doświadczenia Tony’ego Parkera może być w tej rywalizacji bardzo widoczny. Interesującym wątkiem będzie również rywalizacja graczy rezerwowych. Z jednej strony Clark, West, Iggy, Livingston, a z drugiej Simmons, Lee, Dedmon, Bertans. No i w końcu pojedynek trenerów – Popovich vs. Brown. Odpowiednie reakcje w trakcie gry mogą mieć kluczowe znaczenie, a Pop ma znacznie więcej doświadczenia i może wykorzystać ewentualne błędy Browna.
Pierwszy mecz serii finałowej na zachodzie już dzisiaj o 21:30 na Canal+ Sport 2.
Typ: 4-1 Golden State Warriors
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET