Historia NBA pisze się na naszych oczach. W spotkaniu z Oklahoma City Thunder LeBron James pobił rekord legendarnego Kareema Abdul-Jabbara pod względem punktów rzuconych na parkietach NBA. Jego Lakers ulegli przeciwnikom, jednak James zanotował 38 punktów. W pozostałych meczach Knicks po mocnym finiszu pokonali Magic, Suns z powracającym do gry Devinem Bookerem okazali się lepsi od Nets, Pelicans wygrali z Hawks, Grizzlies z Bulls a Nuggets z Timberwolves.
Orlando Magic – New York Knicks 98:102
- Wyrównane spotkanie, w którym przez większość czasu New York Knicks zmuszeni byli minimalnie oglądać plecy rywali. Goście przejęli inicjatywę dopiero na 1:10 przed końcową syreną, po trafieniu Jalena Brunsona wychodząc na minimalne prowadzenie. Ostatnie sekundy to już wojna nerwów na linii rzutów wolnych wygrana przez przyjezdnych, którzy w ten sposób zapisali na swoje konto 16. zwycięstwo w 27 dotychczasowych meczach na wyjeździe.
- – Dzięki dojrzałości wygraliśmy to spotkanie – przyznał Jalen Brunson, który 10 ze swoich 25 punktów rzucił w czwartej kwarcie. 22 oczka i 14 zbiórek dołożył Julius Randle, a 18 zanotował Immanuel Quickley. W szeregach gospodarzy 21 punktów i 6 asyst zdobył Markelle Fultz, 18 Franz Wagner, a 16 Paolo Banchero.
Brooklyn Nets – Phoenix Suns 112:116
- Phoenix Suns odzyskali Devina Bookera, który wrócił do gry po 21 meczach nieobecności i od razu wyglądali niczym inna drużyna. Przez większość spotkania obie ekipy toczyły wyrównany bój aż do czwartej kwarty, w której Słońca odjechały przeciwnikom i zgarnęły zasłużone zwycięstwo.
- Ograniczony do 26 minut Booker zanotował dziś 19 punktów na skuteczności 6-15 i 2-8 zza łuku, a w szeregach gości królował Deandre Ayton. Podkoszowy zdobył 35 punktów, do których dołożył 15 zbiórek. 21 oczek dodał Mikal Bridges, a 14 Cam Johnson. Wśród Nets kolejny wyśmienity mecz Cama Thomasa, który po raz kolejny przekroczył granicę 40 punktów. Tej nocy na Brooklynie zanotował 43 oczka na skuteczności 11-13 z gry.
New Orleans Pelicans – Atlanta Hawks 116:107
- Trzecia wygrana z rzędu Pelicans, którzy powoli wracają na właściwe tory. Gospodarze dali dziś Hawks przejąć dziś inicjatywę jedynie raz, na przełomie pierwszej i drugiej kwarty będąc zmuszonym do odrabiania kilkupunktowych strat. Ekipa z Nowego Orleanu zapewniła sobie komfort punktowy w trzeciej kwarcie, w pewnym momencie wychodząc na 16-punktowe prowadzenie, co utrzymała do końcowego gwiazdka.
- Dla gospodarzy 30 oczek zanotował Brandon Ingram, a 21 dołożył CJ McCollum. Gości ciągnął natomiast Bogdan Bogdanović, który zakończył mecz z 22 oczkami na koncie.
Memphis Grizzlies – Chicago Bulls 104:89
- Nierówne spotkanie obu drużyn, w którym to gospodarze byli stroną przeważającą. Dwucyfrowe prowadzenie uzyskane w pierwszej kwarcie ekipa Grizzlies straciła po kilkunastu minutach, jednak w wygranej 32-14 czwartej kwarcie zdołała odjechać przeciwnikom i przerwać serię trzech porażek z rzędu.
- Zwycięzców ciągnął przez większość spotkania Ja Morant, który 34 oczka uzbierał na skuteczności 12-20 z gry, a do dorobku dołożył 7 asyst i 6 zbiórek. 24 punkty dodał Jaren Jackson Jr, a 17 Desmond Bane. Dla Bulls 28 punktów rzucił Nikola Vucević, a 24 Zach LaVine.
Denver Nuggets – Minnesota Timberwolves 146:112
- Spotkanie, o którym goście z pewnością jak najszybciej będą chcieli zapomnieć. Pozbawieni Jamala Murray’a Nuggets już w pierwszej kwarcie wyszli na blisko 30-punktowe prowadzenie, które w kolejnych odsłonach dochodziło do nawet 40 punktów.
- Wśród gospodarzy 30 punktów zanotował Michael Porter Jr, 24 dodał Aaron Gordon, a triple-double w postaci 20 oczek, 16 asyst i 12 zbiórek uzbierał na koncie Nikola Jokić. Dla Wilków po 19 punktów zdobyli Luka Garza i Anthony Edwards.
Los Angeles Lakers – Oklahoma City Thunder 130:133
- Trwała końcówka trzeciej kwarty, gdy LeBron James zdecydował się na fadeawaya z okolicy linii rzutów wolnych. Fadeawaya, który oddał Królowi to, co królewskie i pozwolił LBJ-owi pobić legendarny rekord obecnego na trybunach Kareema Abdul-Jabbara. Po przerwaniu gry nie zabrakło gratulacji od Adama Silvera, czy emocjonalnego przemówienia samego zawodnika. W całym meczu 38-latek zanotował 38 punktów na skuteczności 13-20 z gry, jednak nie uchroniło to Lakers przed czwartą porażką w sześciu ostatnich meczach.
- Dla Jeziorowców 27 punktów zanotował wchodzący z ławki Russell Westbrook, a 14 oczek dołożył Rui Hachimura. W szeregach Thunder 30 punktów Shaia Gilgeousa-Alexandra, 25 Jalena Williamsa i 20 Josha Giddey’a.
Obserwuj mnie na Twitterze -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter