Cavaliers szli przez tegoroczne play-offy jak burza, ale w końcu musieli uznać wyższość rywali. To co nie udało się Pistons i Hawks, udało się Raptors. Wygrali przed własną publicznością 99:84, a najlepszym strzelcem meczu był DeMar DeRozan, który zdobył 32 punkty. Cavs prowadzą w finale konferencji wschodniej już tylko 2-1.
Toronto Raptors – Cleveland Cavaliers 99:84 (2:1)
W połowie pierwszej kwarty, po „trójce” Lowry’ego, Raptors prowadzili 17:12, ale chwilę później rozgrywający gospodarzy faulował po raz drugi i musiał usiąść na ławce rezerwowych. Ciężar gry wziął na siebie DeMar DeRozan, który w pierwszych 12 minutach zdobył 12 punktów. Gdyby nie ułamki sekund, to DeRozan miałby punktów 15, ale jego rzut z kolanka za trzy punkty na zakończenie kwarty był minimalnie po czasie. Cavs ratowały trzy celne rzuty z dystansu J.R. Smitha (11pkt w kwarcie). Raptors prowadzili 27:24.
Druga kwarta była bardzo ważna w poprzednich dwóch spotkaniach. Cavs wygrywali ją 33:16 i 32:20. Dawało im to sporą przewagę do przerwy i pewne wygrane w Cleveland. Tym razem było zupełnie inaczej. 9 punktów w kwarcie zdobył DeRozan, próbował go wspierać Lowry, ale złapał trzecie przewinienie i musiał go zastąpić Cory Joseph. Kanadyjczyk zaliczył kilka udanych akcji i zdobył 7 punktów. Raptors wygrali drugą kwartę 33:23 i po 24 minutach prowadzili 60:47. Gdyby nie dwa osobiste Irvinga i „trójka” LeBrona Jamesa na sekundę przed końcem, to przewaga gospodarzy byłaby większa. W pewnym momencie wyniosła nawet 18 punktów.
Po zmianie stron Raptors utrzymywali prowadzenie w granicy 10 punktów. Wrócił Lowry i był skuteczny (w pierwszych dwóch spotkaniach trafił zaledwie 1/15 za 3). Zdobył 20 punktów. DeRozan był bohaterem spotkania z 32 punktami (12 na 24 z gry). 14 „oczek” dorzucił z ławki Joseph.
Niesamowite spotkanie wśród gospodarzy zagrał Bismack Biyombo. W ważnym momencie zdobył 6 punktów z rzędu (7 w meczu), ale co najważniejsze zaliczył aż 26 zbiórek (z tego 8 w ataku). Biyombo zastępuje w pierwszej piątce Jonasa Valanciunasa, który w trzecim spotkaniu serii z Heat skręcił kostkę i niewiadomo czy wróci jeszcze do gry w tym sezonie. Wynik Biyombo to oczywiście rekord Raptors w play-offach, ale też najlepszy wynik w tegorocznych play-offach.
Ważną zmianą trenera Raptors było też (tak jak w 76 meczach sezonu) wystawienie w pierwszej piątce Luisa Scolę. Argentyńczyk nie zapisał się wyraźnie w statystykach, ale bardzo dobrze bronił przeciwko wysokim Cavs i miał duży wkład w wygraną Raptors.
Gracze z Cleveland mieli problem ze zdobywaniem punktów. Bardzo dobrze w obronie spisywał się Joseph, który uprzykrzał życie Irvingowi. Najlepszy strzelec Cavs trafił tylko 3 z 19 rzutów z gry (13 punktów). Także Kevin Love pierwsze punkty zdobył dopiero po przerwie – 1 na 9 z gry, 3 punkty w meczu. Na swoim poziomie zagrał LeBron James – 24 punkty (9/17 z gry), 8 zbiórek, 5 asyst, ale to nie wystarczyło na świetnie dysponowanych Raptors.
Po trzech meczach Cavs prowadzą w serii 2:1. Kolejny mecz tej pary już w nocy z poniedziałku na wtorek. Transmisja w Canal+ Sport o godz. 2:30.
NBA: Rekord klubu i tegorocznych play-offów. Środkowy Raptors zarobi miliony?
[ot-video][/ot-video]
[ot-video][/ot-video]
[ot-video][/ot-video]