Goniący play-offy Dallas Mavericks mieli tej nocy znacznie więcej motywacji. Przyjechali do stolicy kraju i wygrali na bardzo trudnym terenie. Dla Washington Wizards to druga porażka z rzędu. Podopieczni Scotta Brooksa nie mieli odpowiedzi na znakomitą czwartą kwartę gości z Teksasu.
DALLAS MAVERICKS – WASHINGTON WIZARDS 112:107
Druga połowa sezonu w wykonaniu Dallas Mavericks jest tym, co zapewniłoby im pewne miejsce w play-offach, gdyby taką formę prezentowali od samego początku. Formuła Ricka Carlisle’a – choć sie zacina – zaczęła działać, a jego zawodnicy coraz lepiej czują się ze sobą na parkiecie. Doskonałym tego potwierdzeniem była czwwarta kwarta w meczu z Washington Wizards. Goście rozłożyli miejscowych na łopatki swoją taktyczną koszykówką i wywieźli z DC bardzo cenne zwycięstwo. Jednak by awansować do kolejnej fazy, oprócz zwycięstw, będą potrzebowali także odrobinę szczęścia.
– Desperacko potrzebowaliśmy tego zwycięstwa i chłopaki zdawali sobie z tego sprawę – mówił trener Carlisle. Dirk Nowitzki i Seth Curry zdobyli w czwartej kwarcie po 10 punktów i pomogli swojej drużynie najpierw odrobić straty, a następnie zbudować nad rywalem przewagę. Zwycięstwo w DC przyszło po bardzo brzydkim meczu Mavs w Toronto, gdzie rzucili tylko 77 punktów. Wizards w trzeciej kwarcie prowadzili już 12 punktami. Do finałowych 12 minut przystępowali z 7-punktowym prowadzeniem. Ekipa z Dallas otworzyła finałową kwartę runem 24:7, który ustawił ich na drodze do wygranej.
John Wall przyznał po meczu, że nie czuł się w 100% gotowy do gry. W drugiej kwarcie skręcił kostkę i uraz ograniczył jego możliwości. – Kostka mnie boli, ale grałem mimo to – mówił. Wall nie wie czy będzie gotów do gry w kolejnym meczu swojego zespołu. Przeciwko Mavs zanotował 26 punktów (10/20 FG, 2/5 3PT), 11 asyst, 3 przechwyty i zbiórkę. Bradley Beal zapewnił od siebie kolejne 24 oczka (9/20 FG, 4/12 3PT), 2 zbiórki oraz 5 asyst. Z ławki 19 punktów (4/5 FG, 3/4 3PT, 8/9 FT) dołożył Bojan Bogdanović. Z kolei Marcin Gortat w 25 minut grania zdobył 8 punktów i 10 zbiórek.
Do gry dla Mavs wrócił Nerlens Noel. Zawodnik opuścił trzy poprzednie mecze przez problemy z kolanem. Jego dwa rzuty osobiste na 1,7 sekundy przed końcem przypieczętowały wygraną drużyny. Nie grał za to Wesley Matthews przez problemy z łydką. Najlepszym strzelcem zespołu był Harrison Barnes – 22 punkty (10/16 FG, 1/2 3PT), 9 zbiórek, 2 asysty. Z 20 oczkami (7/15 FG, 3/7 3PT), 4 zbiórkami, 2 asystami i blokiem spotkanie zakończył Dirk Nowitzki. 19 oczek z 10 rzutów Setha Curry’ego. Natomiast 24-letni pierwszoroczniak – Argentyńczyk Nicolas Brussino rozegrał swój najlepszy mecz w debiutanckich rozgrywkach notując 11 punktów, 9 zbiórek i 2 przechwyt.
Mavericks na swój kolejny mecz jadą do Filadelfii. To będzie pierwsze starcie przeciwko Sixers dla Nerlensa Noela. Wizards czekają na przyjazd Chicago Bulls.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET