New York Knicks prowadzili w tym meczu już 27-punktami. Poczuli się jednak zbyt komfortowo i punkt po punkcie Washington Wizards wracali do rywalizacji, w końcu przejmując inicjatywę i ostatecznie wygrywając kolejne starcie. To największy powrót w tym sezonie.
WASHINGTON WIZARDS – NEW YORK KNICKS 118:113
– Jeszcze żadna drużyna nie odrobiła w tym sezonie 27-punktowej straty. Mimo to, Bradley Beal nie był zadowolony z postawy swojego zespołu. – Cieszę się, że wygraliśmy, ale nie możemy sobie pozwalać na to, by po wyjściu do gry brakowało nam energii i koncentracji – podkreślił autor 36 punktów (14/22 FG, 4/7 3PT), 5 zbiórek, 7 asyst, 3 przechwytów i 2 bloków.
– Dla New York Knicks to ósma porażka z rzędu. Tim Hardaway Jr w całym meczu zanotował 37 oczek (14/24 FG, 6/9 3PT), 5 zbiórek i 2 przechwyt, ale aż 32 punkty z tego dorobku zapisał w samej pierwszej połowie, gdy Knicks na dwie minuty przed końcem drugiej kwarty wyszli na 27-punktowe prowadzenie.
– W kolejnych 11,5 minutach, Washington Wizards zrobili run 42:15 i na 3 minuty przed końcem trzeciej kwarty doprowadzili do wyrównania 83:83. – To było jak trenowanie dwóch różnych zespołów. Wolę ten z drugiej połowy – mówił trener Scott Brooks. Knicks w finałowej odsłonie próbowali, ale rozpędzeni Wizards zdobyli przewagę i jej do końca pilnowali.
– Oprócz Beala, dobrze zaprezentował się również Otto Portet – 22 oczka (10/18 FG), 6 zbiórek, 3 asysty. Z ławki 17 punktów (6/8 FG), 8 zbiórek i 3 bloki Iana Mahinmiego. Gortat w 22 minuty zanotował 6 oczek, 8 zbiórek i 3 asysty. Obie ekipy do gry wracają dopiero po przerwie na Weekend Gwiazd.
[ot-video][/ot-video]
Wyniki NBA: 50 punktów Duranta to za mało. Triple-double Simmonsa, Paytona i Westbrooka
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET