CJ McCollum był dzisiaj na misji. Washington Wizards przed tą nocą z NBA mieli jedno zwycięstwo na koncie i 14 porażek z rzędu. Philadelphia 76ers na pewno nie spodziewała się aż tak bolesnej porażki, jaką dzisiaj zaliczyli. Co więcej, mamy za sobą kolejne derby Los Angeles, pomiędzy Lakers a Clippers [TEN MECZ WCIĄŻ TRWA, RELACJA BĘDZIE AKTUALIZOWANA].
Washington Wizards — Atlanta Hawks 132:113
- Washington Wizards z drugim zwycięstwem w sezonie! Atlanta Hawks była bezradna na atak gospodarzy, którym wpadało dzisiaj prawie wszystko. CJ McCollum zdobył aż 46 punktów (10 trafionych trójek!), a Alex Sarr 27 punktów, do czego dołożył 11 zbiórek, zapisując tym samym double-double.
- Wizards nie przegrali żadnej pojedynczej kwarty aż do czwartej (wygrali dwie z trzech, a jedną zremisowali). W pierwszej z nich zdobyli aż 45 punktów (a Atlanta „tylko” 23), a po pierwszej połowie drużyna „czarodziejów” skompletowane już miała 77 punktów. To były najlepsze wyniki dla drużyny z Waszyngtonu w tym sezonie.
- Gospodarze przerwali więc passę 14 porażek z rzędu. Co tu dużo mówić, mieli dzisiaj tzw. „dzień konia”. Gdyby Khris Middleton zebrał kilka piłek więcej, miałby triple-double na koncie — warto wspomnieć, że rozdał w tym meczu aż 12 asyst.
- Na liście nieobecnych znaleźli się tacy zawodnicy jak Marvin Bagley, Kyshawn George czy debiutant Tre Johnson. Z kolei Hawks niezmiennie grali bez Trae Younga, który będzie jeszcze trochę pauzował.
- Podopieczni Quina Snydera szukali swojego rytmu, ale nie nadążali za dziką ofensywą. Dopiero w ostatnich 12 minutach zdołali się bardziej postawić, ale nie pomogło to za wiele w końcowym rezultacie. Dyson Daniels był blisko triple-double, a najlepszym wynikiem punktowym dla gości mógł się pochwalić środkowy, Kristaps Porzingis (22 punkty, 8 zbiórek, jedna asysta).
Philadelphia 76ers — Orlando Magic 103:144
- Philadelphia 76ers ofiarą blowoutu. Zaczęli mecz z Orlando Magic bardzo wyrównanie, ale w drugiej kwarcie dali sobie rzucić aż 51 (!) punktów, dwukrotnie więcej niż sami zdołali zdobyć. Następnie przegrali 12 punktami różnicy w trzeciej części meczu, przez co nie mieli już szans na odrobienie rezultatu. Na końcówkę wyszli bez nadziei na zwycięstwo.
- 76ers zaliczyli aż 21 strat w tym spotkaniu i gorzej zbierali. W Orlando pokazali bardzo zespołową koszykówkę. Głęboka rotacja i w zasadzie każdy dał coś od siebie. To był wyśmienity mecz dla Anthony’ego Blacka, który nie rozpoczął go w pierwszej piątce. Koszykarz gości rzucił 31 punktów, z czego 27 w pierwszej połowie, co było dla niego rekordem punktowym. Trafiał ze skutecznością, uwaga… 70%!
- Franz Wagner zdobył 21 punktów, pięć zbiórek i trzy asysty (zasługiwał na wyróżnienie). Niemiec pod nieobecność Paolo Banchero lideruje drużyną i całkiem nieźle mu to wychodzi. Po drugiej stronie parkietu najlepszym strzelcem był oczywiście Tyrese Maxey (20 punktów), któremu nie siedział zbytnio rzut za trzy punkty w tym spotkaniu (1/5).
- Do 76ers szybko wdarła się bezradność. Musimy im oddać, że byli mocno osłabieni. Na boisko nie wybiegli tacy zawodnicy jak VJ Edgecombe, Joel Embiid, Kelly Oubre Jr. czy Paul George.
- Mecz niestety trochę bez historii, dosyć szybko „zabito” w nim emocje, a szkoda, że gospodarze nie podjęli rękawicy od przyjezdnych. Aż dziewięciu graczy z Orlando przy końcowej syrenie miało dwucyfrową liczbę punktów. Zwycięzcy tego meczu mają bilans 3-0 w NBA Cup w grupie wschodniej B.
Los Angeles Lakers — Los Angeles Clippers
Statystyki
[MECZ W TRAKCIE, ARTYKUŁ BĘDZIEMY AKTUALIZOWAĆ PO ZAKOŃCZENIU SPOTKANIA]
- Los Angeles Lakers kontra Los Angeles Clippers, czyli kolejne „derby” LA w NBA.










